Spotkanie udało się wyśmienicie ;) Nie ma to jak osiem godzin poza domem na zakupach i gadaniu o tym, co wydarzyło się przez rok szkolny i część wakacji. Nie chce mi się wierzyć, że widziałam moje przyjaciółki tak dawno! Tyle gadałyśmy, bo jestem padnięta i boli mnie całe gardło :D Kupiłam sobie też parę SUPER rzeczy, które już mają miano ulubionych ;) Tak załadowana pozytywną energią i powoli szykuję do wyjazdu :)
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Batony proteinowe są dosyć popularne w sferze ''fit'' i osób chodzących na siłownie. Cóż, ja się temu nie dziwię, bo niektórzy nie mają czasu i chęci nosić ze sobą lunch box'y z białkowym posiłkiem. Ja (jeszcze) na siłownię nie chodzę, ale od zawsze chciałam spróbować wszystkich smaków popularnych batoników Quest Bar. Jak do tej pory na blogu pojawiły się 2 smaki -
White Chocolate Raspberry (klik) i
Peanut Butter and Chcolate (klik). Dziś pokażę Wam wersję bardziej owocową, bo szarlotkę :) Czy mnie oczarowała? Sprawdźmy to!
Skład:
Wygląd i smak: Batonik opakowanie miał bardzo kuszące, a szczególnie ujęła mnie ta szarlotka z lodami, więc trafił do mojego koszyka bez dłuższego zastanowienia. Podczas transportu i późniejszych upałów nieźle mi się spłaszczył, ale to nie stanowiło jakiegoś większego problemu. Po prostu wglądał jak naleśnik :D Pierwsze, co poczułam po otwarciu proteinowego cuda, to dziwny zapach alkoholu z nutką cynamonu. Nie powiem, że trochę mnie przeraził, bo nie dość, że woń była alkoholowa, to i trąciła tanim słodzikiem. Nie przejmując się tym, dokładnie obmacałam batonika, wywąchałam jeszcze ze trzy razy i w końcu spróbowałam. Tym razem darowałam sobie podgrzewanie, bo mi się nadzwyczajnie w świecie nie chciało i zjadłam QB na ''surowo''. Wrażenia? Hm...dziwne. Nie powiem, że był nie smaczny, ale dziwny. Po pierwsze, szarlotki to tam kompletnie nie czuć. Kawałki jabłek, które widać na zdjęciu są zdechłe, miękkie i praktycznie bez smaku. W składzie można znaleźć migdały, ale u mnie nie pojawił się nawet najmniejszy kawałeczek - szkoda. Batonik po prostu był sztucznie słodki i lekko cynamonowy z zbyt wyraźną nutą alkoholową. Czy tak smakuje szarlotka? No moja na pewno nie. Za tą cenę poważnie się rozczarowałam, bo zamiast królowej deserów (szarlotka rządzi!), dostałam coś, co z jabłkami ma mało wspólnego. Czy polecam? Nie, bo to czyste rozczarowanie.
Podsumowując:
6/10
Cena - 9,99 zł
Czy kupię ponowne? - Nie