Post miał się pojawić w środę, ale uznałam, że piątek będzie dużo lepszą opcją ;) Bardzo cieszy mnie to, że tego typu posty Was zainteresowały i myślę, że coraz częściej będę kombinować z treścią jaką tutaj Wam publikuję :)
Tak jak obiecałam przy poście o moich ulubionych źródłach białka (zapraszam!), teraz pora na tłuszcze! Ja niestety należę do tych osób, które mają okropny problem z nabijaniem tłuszczu w diecie, bo jakoś nie smakują mi wszelkie oleje/oliwy, a po dużej ilości tego składnika w daniu czuję się bardzo źle i ciężko mi na żołądku. Muszę sobie jakoś radzić, a to jak sobie pomaga w dostarczaniu tego niezbędnego składnika przeczytacie poniżej! Mam nadzieję, że kolejny post z tej serii tak samo Wam się spodoba :)
1 - Orzechy
Orzechy to mój absolutny numer jeden! Nie ma dnia, w którym nie byłoby jakiegoś dodatku tych pyszności w moich posiłkach. Moje ulubione to zdecydowanie orzechy brazylijskie, nerkowce i migdały. Najczęściej właśnie je stosuję w moim jadłospisie i to nie bez powodu własnie je, bo to 3 jednych z najzdrowszych orzechów!
Orzechy brazylijskie to największy rarytas i pozwalam sobie na jedną sztukę dziennie. Są dosyć drogie, ale właśnie 1 orzeszek zapewnia nam dzienne zapotrzebowanie na selen, poprawiają pamięć, pracę mózgu oraz poprawiają profil lipidowy. Orzechy nerkowca są niezwykle delikatne w smaku, wręcz maślane i naturalnie słodkie. Nerkowce zapobiegają rozwojowi cukrzycy, zapobiegają chorobom serca i nadciśnieniu oraz regulują stres! Idealne dla takiej osóbki jak ja, która przejmuje się dosłownie wszystkim ;) No i czas na migdały...pyszne, pełne zdrowego tłuszczyku, ale i białka! Zapobiegają one napadom głodu, również łagodzą stres, zapobiegają miażdżycy oraz obniżają poziom cholesterolu i cukry we krwi :)
Ja z całego serduszka polecam orzeszki
ze sklepu Skworcu! Pyszne, świeże i w dobrych cenach :)
2 - Masła orzechowe
Jak już było o orzechach w swojej pierwotnej postaci to teraz o kremach z nich! Masło orzechowe to kolejny produkt, który pojawia się u mnie codziennie. Staram się wybierać oczywiście masła z orzechów nerkowca/migdałów, bo fistaszki nie są orzeszkami. Oczywiście staram się, bo nie zawsze moje fundusze pozwalają na eksperymenty z innymi niż właśnie fistaszkowe. Na moim blogu znajdziecie bardzo dużo recenzji z przeróżnymi masłami orzechowymi! Nie mam ulubionego, bo każde masło jest wyjątkowe na swój sposób :) Powyżej macie moje obecne, które już są prawie na wykończeniu :)
3 - Czekolada
Niby nie jest to dobre źródło tłuszczu, ale zawsze jakoś to pomaga, a przy okazji dostarcza sporo magnezu :) Ja czekoladę bardzo lubię i właśnie te do 76% są moimi ulubionymi. Mają delikatną nutkę goryczy i są przy okazji umiarkowanie słodkie. Mleczne czekolady jadam od wielkiego dzwonu i tylko gdy pojawiają się jakieś limitowane smaki warte zakupu :) Czekolada to fajna przekąska w połączeniu z owocami, która czasami ratuje mnie w zabiegane dni. Oczywiście kupuję takie naturalne bez zbędnych dodatków, ale akurat tutaj z dodatkiem karmelu, którą swoją drogą bardzo polecam ;)
Mam nadzieję, że kolejny post z tej serii Wam się spodoba. W ostatnim już poście z tej serii wspomnę o węglowodanach czyli naszym głównym paliwie, który dodaje nam energii na treningi, spotkania z rodziną i na szczęśliwe życie :)
Do zobaczenia!