Piątek trzynastego? Oby nie pechowy! :) Ja jestem jednak przesądną osóbką i będę dziś na siebie uważać żeby nie było przykrych sytuacji :P Ostatnio sporo u mnie przykrości, smutków i płaczu, a więc lepiej uważać. Jak co piątek mam dla Was mój jadłospis :) Teraz staram się korzystać z dobrodziejstwa natury i jem sezonowe owoce na potęgę :D Pojawiły się przepyszne arbuzy, a brzoskwinie są tak często przeze mnie jedzone że niedługo chyba sama zamienię się w taką krągłą i uroczą brzoskwinkę :D A Wy czym się zajadacie? ;)
Ten jadłospis pochodzi z dnia treningowego, akurat miałam dzień góry czyli ręce, plecy i barki...no był ogień :D Ja mam bardzo słabe ręce, a więc każdy progres w wytrzymałości, sile i wyglądzie cieszy podwójnie!
Na czczo 4 szklanki wody niegazowanej. Później był trening :)
Po treningu padło ma kaszę jaglaną gotowaną do konsystencji budyniu z białkiem od smaku czekolada-orzech od WK (
recenzja tutaj), masłem migdałowym, a do tego raw batonik o smaku czekolady i orzechów laskowych. Ponad to mam tutaj trzy brzoskwinie, morelę i banana.
Później czas na coś na wytrawnie! Mam tutaj burgera z soczewicy (marki WellWell, taki sobie szczerze mówiąc), cukinię w przyprawach, marchewkę i ulubione ogóreczki w plastrach z Lidla :D Do tego miałam też mrożoną herbatę jeżynową, ale nie załapała się na zdjęcia ;)
Na koniec coś na ochłodę! Mam tutaj serek wiejski z sosem o smaku białej czekolady, prawie kilogram arbuza, garść orzechów brazylijskich i dwa rządki czekolady białej z kokosem i mango, którą dostałam od mojej kochanej Marty :* Będzie recenzja!
To by było na tyle :) Mam nadzieję, że jadłospis się podoba, a Wam piątek trzynastego przyniesie samego farta :) Miłego weekendu!