Bark czasu, brak czasu i jeszcze raz brak czasu ;) Wybaczcie wczorajsze braki na blogu, ale tak się źle czułam, że nawet do szkoły nie poszłam. Rano zawroty głowy, potem ból i migreny, a pod wieczór musiałam przygotować się do piątku i pojechać jeszcze na imieniny dziadka wraz z urodzinami chrzestnej.
Miałam Wam napisać co miało dziać się wczoraj, ale niestety wyszło jak wyszło...
W piątek w szkole były dni otwarte, a nasza szkoła była zrobiona na Hogwart. Pracownie, korytarze i nawet szatka z piwnicą! Genialny pomysł. Odpowiadałam oczywiście za funkcję cukiernika więc i ciasta upiec musiałam ;) W każdym razie wyrobiłam się ze wszystkim, a ciasta tak były zachwalane, że aż miło się człowiekowi słuchało ;) Niestety musiałam siedzieć w szkole aż do 17.00, ale przynajmniej była zabawa i jakoś tak bardziej zgrałam się z klasą :)
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Michałki, chyba każdy je zna? Wiele firm robi swoje niepowtarzalne, ale firma Wawel jest chyba najbardziej popularna i znana. Otóż nasz rodzimy Wawel nieźle szaleje ze smakami, aby dogodzić szerokiemu gronu smakoszy cukierków. Kokosowe, kawowe, białe czy kawowe? To wszystko można znaleźć na sklepowych półkach! Niedawno firma wypuściła na rynek nową wersję - michałki białe z solonymi orzeszkami. Mimo mojej niechęci do czekolady białej musiałam je dorwać! Jak wrażenia? Zapraszam :)
Skład:
Wygląd: Trzeba przyznać, że Wawel ma chyba najładniejszą szatę graficzną Michałków. Przejrzyście, z kolorem i pomysłem - to lubię! Nie ma niczego za dużo, a w sam raz. Każdy michałek tej firmy ma swój kolor papierka, a tutaj padło na biało-czerwonkawe barwy.
Po odwinięciu papierka dostajemy bardzo dużą, jak na cukierka, białą kostkę. Idealnie oblana polewą, aż prosiła się żeby zatopić w niej zęby!
Smak: Zapach był cudowny i tylko potęgował mogą chęć na wgryzienie się w tego cukierka ;) Z jednej strony mulił słodyczą i nadmierną śmietankowością, ale z drugiej fajnie przegryzał się z soloną nutką...próbujemy? ;)
Cóż, już od razu wiedziałam, że dla mnie będzie za słodko i tak też niestety się okazało. Polewa nie jest zbyt górnolotna, ale przynajmniej zaspokoi osoby pazerne na dużą dawkę cukru. Jest gładka, kremowa, bardzo śmietankowa, ale zdecydowanie za słodka i muląca. Śmiało mogę powiedzieć, że po jednym cukierku ma się dość. Michałek w środku również jest bardzo słodki, ale tutaj wkracza nam już sól. Fajnie podkręca ona smaki i wszystko zaczyna do siebie pasować. Słodycz się równoważy, a chrupiące orzeszki, których jest sporo, dodają fajnego akcentu. Cukierek w środku jest lekko kruchy, ale tak to już chyba Michałki mają. Fajna alternatywa i chyba najsmaczniejsza ze wszystkich jakie jadłam. Warto spróbować, a fani białej czekolady i śmietanki będą zachwyceni! ;)
Podsumowując:
8-/10
Cena - nie pamiętam
Czy kupię ponownie? - Raczej tak