Trzymać dziś za mnie kciuki, bo bardzo się przydadzą :) Zaliczam matematykę, a to bardzo ważne - jak zawsze.
Trzeba zatem się doładować czymś smacznym, a więc na blogu znów w słodkim klimacie. Jakiś czas temu, już dłuższy czas, w Biedronce był dostępny korzenny krem i to wegański! Oczywiście nie mogłam go nie kupić, ale musiał swoje poczekać, abym go otworzyła :) Jak już otworzyłam, to oczywiście obcykałam i napisałam sobie wstępną recenzję abyście i Wy mieli opinię, czy aby na pewno warto go zakupić. Śmiało możecie ich u siebie szukać, bo u mnie jeszcze czasami można je znaleźć na sklepowych półkach.
Jak wypadł krem? Zapraszam do czytania :)
Skład:
Wygląd i smak: Ukrywać nie będę, słoik ten nie ma jakieś szczególnej i wyjątkowej szaty graficznej oraz niezbyt wyróżnia się w sklepie. Sama długo szukałam go na półkach, bo moim zdaniem jest trochę nijako zrobiony i mogliby się bardziej postarać. Jednak dla chcącego nic trudnego i oczywiście wypatrzyłam go w gąszczu innych rzeczy. Wzięłam też inny smak, niestety już nie wegański, ale na razie o nim cicho, będzie inny post! ;)
Po otwarciu słoiczka pierwsze co poczułam to cudowny, słodki aromat moich ulubionych ciasteczek. Kocham speculoos i kupuję je zawsze na święta Bożego Narodzenia ;) Moimi ulubionymi są te z Lidla. Swoją drogą Lidl też zrobił takie kremy, nawet w 2 wersjach - gładki i chrupiący (będzie na blogu!).
Szybko nabrałam go na łyżeczkę, zachwycałam się niezwykłą, kremową konsystencją i szybko zjadłam. Efekty? Pyszne! Ale strasznie mulące i słodkie :) Nie da się moim zdaniem zjeść więcej niż 2 łyżeczki. Krem jest tłusty, niezwykle korzenny i pyszny. Mogliby go bardziej doprawić przyprawą korzenną, ale nie każdy lubi tak intensywne smaki. Ogólnie pyszny, ale bardzo słodki - polecam jako słodki dodatek do owsianki/kaszki/placków, bo jakoś do chleba nie bardzo pasuje ;)
Podsumowując:
9/10
Cena - coś koło 6-8 zł Biedronka
Czy kupię ponownie? - Tak