O jogurtach Sojade na blogu nadal będzie trochę tego i owego, bo nadal często goszczą one w mojej lodówce :) Mam w planach spróbować wszystkich dostępnych smaków i jak na razie idzie mi nieźle :D Mój Piotr i Paweł sprowadza je do sklepu w coraz większych ilościach, a ja zawsze mam wielki dylemat, który smak włożyć do koszyka ;) Niestety cenę mi podnieśli, o czym już pisałam, ale i tak nie rezygnuję z ich kupna. Wolę zaoszczędzić na czymś innym i nie odbierać sobie przyjemności z jedzenia tych wegańskich delicji!
Dziś na sprawdzenie leci chyba najpopularniejszy smak wśród jogurtów. O jakim mowa? Jasne, że o truskawce! Zapraszam :)
Skład:
Wygląd i smak: Nad opakowaniem nie będę się już rozwodzić, bo jakie jest to każdy widzi ;) Już opisywałam, co o nim myślę w poprzednich postach, a więc zapraszam do nich :) Po zerwaniu wieczka jogurt wydał mi się bardzo wodnisty i najrzadszy ze wszystkich jakie jadłam. Jednak było to mylne spostrzeżenie, bo wystarczyło go tylko wymieszać, a konsystencja zrobiła się kremowa i idealna. Kolor bardzo jasny, ale przyjemny i bardzo naturalny. Kawałki owoców również gdzieniegdzie dawały o sobie znać, co jest bardzo na plus! Zapach? Słodki, lekko owocowy i ogólnie przyjemny. Smak? Bardzo smaczny, ale niestety najsłabszy ze wszystkich jakie jadłam. Po pierwsze jest zbyt słodki. Podczas jedzenia najpierw czuć coś słodkiego, a dopiero później pojawia się aromat owocowy. Truskawki czuć mało, a bardziej coś ''owocowego''. Nie mogę powiedzieć, że jest niedobry, bo byłoby to kłamstwo, ale niestety nie dorasta do swoich poprzedników ( a szczególnie wersji mango czy jagoda). Jeśli jesteście fanami słodkich, truskawkowych jogurtów, to to jest coś dla Was, ale ja będę sięgać po niego sporadycznie.
Podsumowując:
8/10
Cena - 5,18 Piotr i Paweł
Czy kupię ponownie? - Raczej tak