Dziękuję za wszystkie komentarze pod ostatnim wpisem. Dały mi dużo do myślenia. Może wyjdę na idiotkę, ale mam pytanie...czy ktoś z moich czytelników jest bardzo dobry z matematyki? Czy może zdawał maturę z ów przedmiotu na poziomie rozszerzonym? Czy jest tu cierpliwa osoba, która umiałaby objaśnić mi ten przedmiot? A nóż akurat znajdziemy wspólny matematyczny język? ;) Byłabym baaardzo wdzięczna!
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jednym z najczęściej odwiedzanych przeze mnie marketów to zdecydowanie Lidl, który za każdym razem trafi w moje gusta swoimi ciekawymi seriami promocyjnymi. Tydzień amerykański, francuski, azjatycki, dni wegetariańskie czy seria deluxe? Zawsze znajdę tam coś dla siebie! Przed Wielkanocą w Lidlu króluje tydzień deluxe, a tam...kremy kanapkowe! Uwielbiam je, a o wersji kokosowej już pisałam i nieźle się na nią zachwycałam (
klik!). Dziś do testów wzięłam wersję bardziej w moich klimatach, czyli gorzką czekoladę i kawałki surowego kakao. Jak to wypadło? Zapraszam!
Skład:
Wygląd: Mały 200 gramowy słoiczek, który po wykończeniu może nam jeszcze nieźle się przydać. A to szklanka, pojemniczek na coś czy mini wazonik na pierwsze stokrotki - da się? Da! :)
Grafika jest bardzo ładna, przyciągająca i gustowna, taka właśnie luksusowa i z klasą. Podoba mi się to, że można zobaczyć zawartość słoika, bo wiemy co kupujemy.
Jak widać, kolor kremu jest bardzo mocno czekoladowy i wyjątkowo intensywny. Widać w nim wypustki, którymi są kawałeczki ziaren kakaowca. Po wbiciu łyżeczki krem jest lekko zbity, ale mnie to jak najbardziej odpowiada.
Smak: Zapach lekko podchodził pod moją ulubioną czekoladę 70% z Lindt. Cudowny aromat kakao, intensywna woń czekolady - poezja! Uwielbiam taki czysty zapach deserowej czekolady i to właśnie o takim zapachu mogłabym mieć wszelkie kosmetyki ;)
Jak już wspomniałam, krem był zbity, ale mnie to nie wadziło, bo lubię gęste ulepki. Idealnie rozpuszcza się pod wpływem ciepła, ale niestety pozostawia tłustawy osad. Jest bardzo kremowy, aksamitny, a cząsteczki ziarna kakaowca fajnie chrupią i dodają ciekawego urozmaicenia. Czekoladowy smak jest naprawdę bardzo mocny i krem nie zasmakowałby amatorom mlecznej czekolady. To coś bardziej wyrafinowanego, z lekką goryczką...no wiecie, deserowa czekolada zmieszana z gorzką. Dla mnie ta pasta byłaby idealna gdyby nie nadmierna tłustość. To chyba jedyna rzecz, która mi tu nie pasowała i psuła całościowy efekt. Jednak nie zmienia to faktu, że jestem oczarowana i na pewno z przyjemnością kupię ten krem ponownie.
Podsumowując:
9/10
Cena - ok. 6 zł Lidl
Czy kupię ponownie? - Raczej tak