Witam Was w tą piękną sobotę! Nie wiem jak Wy, ale ja strasznie się cieszę, że w końcu dzień się wydłużył i jest długo widno :) Brakowało mi tego! Tez tak macie, że zimną cierpicie na niedobór słońca?
Niedawno do moich drzwi zapukał listonosz i wręczył mi tą cudowną paczuszkę :) Była to niespodzianka od firmy
GJ Gacjana, która w prezencie wysłała mi do testów dwa opakowania swoich zdrowych słodkości. Od zawsze chciałam spróbować tych cudeniek, ale jak na złość nigdy nie mogłam ich dorwać :( Ale jednak nadarzyła się okazja! Zacznę od tego, że przedstawię Wam czym zajmuje się firma. Jak już wspomniałam na początku, są to chałwy lniane, które nie są tak zgubne dla naszego zdrowia i figury, jak tradycyjne sezamowe wyroby :) Chałwy lniane to przekąski, które potrafią nasycić, poprawić samopoczucie i rozpieścić podniebienie w zabiegane dni i nie tylko. Są one bogate w kwasy omega3, witaminy, błonnik, są bezglutenowe i wiele więcej! Ponad to nie mają w sobie konserwantów i pomagają obniżyć poziom cholesterolu. Nic tylko zjadać! :) Na stronie internetowej znajdziecie jeszcze więcej zalet chałwy lnianej, a ja już teraz przechodzę do recenzji - zapraszam :)
Skład:
Wygląd i smak: Swoją przygodę z lnianymi chałwami postanowiła zacząć od wersji cynamonowej ponieważ kocham tą przyprawę :) Cynamon używam na potęgę i dosypuję go nawet do dań wytrawnych, a więc śmiało można uznać mnie za miłośnika tego dodatku. Chałwa prezentowała się ślicznie, opakowanie ekologiczne (papierowe), wykonane ze starannością i z pomysłem. Po otworzeniu opakowania poczułam silną woń cynamonu, która od razu wywołała u mnie ślinotok. Aromat był wyjątkowo wyraźny, ale zakłócała go pewna kwaśna nutka, która okazała się zapachem żurawiny. Już po składzie widać, że to ona wiedzie prym w tej chałwie, a więc nie było co się dziwić, że dosyć mocno ją wyczułam. Nawet w kolorze chałwy dawała się ona we znaki, bo słodkość była wręcz różowa! Śliczny kolorek i cudowny zapach tylko zachęcił mnie do szybkiej konsumpcji, która oczywiście nastąpiła. Zacznę od konsystencji, która przypominała typowe raw batoniki - miękka, plastyczna i boska! Uwielbiam takie :) Smak? Nietypowy, ale pyszny. Jeszcze nie spotkałam się z połączeniem żurawiny i cynamonu, a okazał się on na prawdę super :) Słodycz i kwasek świetnie się skomponowały i dzięki temu powstała ciekawa i przepyszna przekąska :) Dodatkowo podczas jedzenia często przewijały się kawałeczki orzeszków, a więc chrupanie też było zapewnione - pycha!
Skład:
Wygląd i smak: Chałwa czarna czyli jaka? Bardzo mnie ona intrygowała, a jeszcze bardziej ucieszył mnie fakt, że to nowość od firmy GJ Gacjana :) Już samo opakowanie i dodatek saszetki z chilli zapowiadało bardzo ciekawe doświadczenia smakowe i...tak też się okazało ;) Zacznę od zapachu, który po otwarciu opakowania zwalił mnie z nóg. Jeśli miała bym go do czegoś porównać to zdecydowanie do kawowych Michałków! Nigdy nie lubiłam kawowych słodyczy, ale kawowe Michałki to wyjątek. Jednak nazwa zobowiązuje, bo chałwa okazała się bardzo ciemna, wręcz czarna :) Była nieco inne konsystencji niż poprzednia, bo krucha i mniej owocowa. Wyraźnie było w niej wdać spore kawałki orzeszków i kokosa. Aromat nie pozwalał mi długo z nią zwlekać i po prostu musiałam zabrać się za testy smaku! I jak efekty? Powiem Wam, ze to była miłość od pierwszego gryza ♥ Kruchutkie, lekko kawowe, korzenne, idealnie słodkie i z chrupiącymi orzeszkami - POEZJA! To nowość na rynku, ale jestem pewna, że szybko znajdzie sowich miłośników, jednego w każdym razie już ma - mnie! :D Jeśli jest ktoś fanem cukierków Michałki to koniecznie musi tej chałwy spróbować, bo jest bardzo do nich podobna, a o wiele zdrowsze :) Polecam! Ja co prawda nie skorzystałam z saszetki chilli, bo nie lubię pikantnych słodyczy, ale jak ktoś lubi takie eksperymenty to czemu nie ;)
Podsumowując:
CYNAMONOWA - 10/10
CZARNA - 100/10!
Cena - ok. 6-7 zł ekologiczne sklepy
Czy kupie ponownie? - Tak!