Z wolnego korzystam ile się da, więc dni totalnie na luzie ;) Jutro w planach są zakupy, może w końcu dorwę ciepły płaszcz, bo mój ledwo co grzeje...tak to jest jak się kupuje rzeczy ''bo ładnie wyglądają'', a nie ''bo są dobre'' :P
Tak w ogóle ostatnio mam ogromna fazę na jabłka! Winogrono poszło w odstawkę (no dobra, nie całkiem, bo jem je przynajmniej 3 razy w tyg.), a jabłka królują w kuchni. Teraz są wyjątkowo pyszne, twarde i soczyste więc minimum to 3 jabłka dziennie :D Ogólnie ostatnio jem coraz bardziej roślinnie i jestem z siebie mega dumna. Choć o weganiźmie nadal nie myślę w 100%...nabiał jest za dobry!
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Już baaaaardzo dawno dostałam od Patrycji do testowania troszkę łakoci z UK. W końcu przyszedł czas na batonika Cadbury z ciastkami Oreo, tak dla porównania z naszym Milkowym odpowiednikiem, o którym również pisałam
TUTAJ.
Zapraszam!
Skład:
Wygląd: Batonik niestety trochę połamany, ale nie stanowiło to dla mnie większego problemu - i tak dzielę go na kostki, bo cały baton na raz jest dla mnie za słodki ;)
Kolorystyka jest tu podobna do Milki, no bo jak wiadomo, Cadbury jest w pewnym sensie brytyjskim odpowiednikiem Milki.
Kostki są tu inne, większe i pozwalające na solidniejsze wgryzienie się w czekoladę. Podoba mi się to, że drobinki Oreo widać w czekoladzie ;)
Smak: Zapach jest słodki, ale i też bardzo ''ciasteczkowy''. Mleczna czekolada to typowe Cadbury, czyli maksimum mleka i prawie zerowa ilość kakao. Bardzo słodka, ale poprawna...no taka tam mleczna czekolada ;) Krem w środku jest pysznie śmietankowy, ponownie bardzo słodki, ale ciasteczka w nim zatopione równoważą słodycz. Ciastek na moje oko (i język) jest dużo więcej niż w batoniku Milki i są to większe kawałki. Specjalnie przekroiłam kostkę na pół, abyście zobaczyli jaki bogaty ma środek! Czyż to nie wygląda bosko? ;)
Ogólnie jest słodko, nawet za słodko, ale to dobrze, bo 2 kosteczki zaspakajają potrzebę zasłodzenia się. Ten wariant wypadł podobnie do Milki więc też daję mocne 10.
Warto spróbować!
Podsumowując:
10/10
Cena - prezent
Czy kupię ponownie? - Jak będę miała okazję to tak