Normy pyłów przekroczone o kilkaset lub w niektórych miastach nawet o kilka tysięcy procent.
Śmierdzące powietrze, drapanie w gardle i pieczenie oczu. Kaszel, duszności, zawieszone zajęcia w szkołach i przedszkolach. Ludzie w maskach na ulicy i apele o pozostanie w domach. To opis stycznia w niemal całej Polsce.
Podobno my Polacy oddychamy najbardziej zanieczyszczonym powietrzem w całej Europie. Jak to słyszę, robi mi się słabo.
Winowajcą tego stanu rzeczy jest smog. Chmura zanieczyszczeń tworzona przez pyły i gazy pochodzące z zakładów przemysłowych, spalin samochodowych ale i w dużej mierze z gospodarstw domowych. Kumulują się przy bezwietrznej pogodzie i dużej wilgotności powietrza.
Jak słucham w telewizji że ludzie łapani są na paleniu plastikowych butelek, opakowań po jogurtach czy innych syfów, to zastanawiam się gdzie my jako społeczeństwo popełniliśmy błąd. Czy na etapie edukacji tej pierwszej, domowej, w rodzinnie, czy tej podobno lepszej, szkolnej. Jak wkurzona nie mogę pojąć jak można spalać w piecu plastikowej butelki, to od razu nasuwa mi się inny obraz. Jak można wyrzucić przez okno samochodu butelkę po napoju na autostradzie, czy nie poinstruować dziecka że w parku papierki po cukierkach wyrzucamy do kosza.
STOP! Zatrzymajmy się. Nie jesteśmy pępkiem świata. Samotną orbitą. Kajakiem na bezkresnym oceanie. Żyjemy wśród ludzi. Wespół. Szanujmy się nie tylko poprzez "dzień dobry" w drzwiach w sklepie, ale poprzez to że nie będziemy działać przeciw sobie. Na własną szkodę trując się każdego dnia. Dbajmy o tę naszą planetę. Edukujmy dzieci od małego. Szanujmy siebie samych, sąsiada i środowisko w którym żyjemy. Myślmy i działajmy do przodu. Nie tylko tu i teraz.
...... gdyby tak żyć na bezludnej wyspie Byłoby cudownie. Niestety żyjemy w aglomeracjach, obok samochodów, samolotów i domowych pieców centralnego ogrzewania. Wdychamy zanieczyszczone powietrze, pijemy wodę z rurociągów, stosujemy leki, suplementy i kosmetyki. Mamy styczność ze środkami ochrony roślin, chemią gospodarczą, no i wreszcie nie zawsze ekologiczną żywnością. Korzystając ze zdobyczy cywilizacji w pakiecie, zupełnie gratis, czy tego chcemy czy nie, dostajemy ksenobiotyki. Im mnij tym lepiej, dlatego sposób w jaki żyjemy na kluczowe znaczenie. Czym są ksenobiotyki
Ksenobiotyki to związki chemiczne występujące w naszym organizmie. Przedostają się przez skórę, układ pokarmowy i oddechowy. To leki, kosmetyki, chemia gospodarcza, konserwanty z żywności, środki ochrony roślin, mykotoksyny i wszystko to co obecne jest we wdychanym smogu min. silnie rakotwórczy benzopiren. Po przedostaniu się do organizmu ksenobiotyki przenikają przez bariery wewnątrzustrojowe i i gromadząc się w tkankach i narządach powodują ich uszkodzenie. Często w wyniku biotransformacji powstały metabolit jest bardziej toksyczny od substancji macierzystej. Najczęściej uszkodzeniu ulega wątroba i nerki.
Ksenobiotyki:- zaburzają i osłabiają funkcjonowanie układu odpornościowego człowieka, wpływając na obniżenie odporności organizmu, także odporności przeciwnowotworowej i przeciwwirusowej,
- przyczyniają się do zaburzeń wchłaniania substancji odżywczych z żywności,
- powodują zaburzenia w transporcie tlenu i unieczynnienie hemoglobiny,
- mogą powodować zaburzenia natury psychicznej (agresja)
- mogą przyczyniać się do powstania alergii i nadwrażliwości różnego typu,
Nasze zdrowie zależy od ilości przyjętych ksenobiotyków i skutecznej detoksykacji. Paracelsus mawiał "wszystko jest trucizną nią nie jest. Zależy od dawki". Właściwe żywienie polegające na odżywianiu i oczyszczaniu, a nie tylko na nasycaniu odegra tu kluczową rolę. Chodzi o to aby nie dokładać sobie syfów. Nie jeść barwników, konserwantów, środków grzybobójczych, bakteriobójczych i wszystkiego tego co nam szkodzi i dodatkowo zaśmieca.
Czy we własnym domu chodzisz po podłodze w ubłoconych butach? Założę się że zdejmujesz je po przyjściu właśnie po to aby nie dokładać sobie pracy. Identycznie postępuj z własnym organizmem.
Nie dokładaj sobie. Żyj zdrowo. Wtedy będziesz potrafił się bronić.
Co jeść w przypadku smogu?
Mam tu na myśli czas w którym zanieczyszczenie powietrza jest najwyższe. Jeśli mieszkasz w rejonie silnie zanieczyszczonym wówczas warto:- włączyć do diety produkty zawierające skwalen (klik), który posiada zdolność blokowania pestycydów, dioksyn, ksenobiotyków i innych trucizn przenikających do naszego organizmu w wyniku skażenia środowiska. Trucizny rozpuszczone w skwalenie usuwane są z organizmu podczas wypróżniania. Najwięcej skwalenu zawiera olej z amarantusa, ziarna amarantusa, oliwa z oliwek i owoce morza. Polecam jeść potrawy z amarantusem każdego dnia. Ziarna amarantusa polecam stosować jako zamiennik kasz, lub mieszać z kaszami pół na pół. Można też ugotować większą ilość i dodawać do porannej owsianki, sałatki owocowej lub zupy. Olej z amarantusa pijmy rano na czczo i wieczorem tuż przed snem. Oliwę z oliwek dobrze znacie. Fantastycznie nadaje się jako składnik dressingu do sałatki.
- wspomagać wątrobę! W tym celu polecam ostropest. Zarówno olej jak i ziarenka. Ostropest zawiera sylimarynę będącą kompleksem flawonolignanów. Flawonolinany wykazują silne działanie antyhepatotoksyczne. Co to oznacza ? Wątroba, filtrując krew, "wyłapuje" toksyny po to, aby organizm mógł je wydalić przez układ moczowy. I teraz chodzi o to, aby te toksyny nie łączyły się z komórkami wątroby i nerek i ich nie uszkadzały. Sylimaryna, a konkretnie flawonolignany, chronią miąższ wątroby i nerek przed toksynami i szkodliwymi produktami przemiany materii, dodatkowo wspomagając je w regeneracji. Zmielony ostropest można dosypać do herbaty (maksymalnie 2 łyżeczki dziennie) lub spożyć w postaci naparu przygotowanego z 2 łyżeczek ostropestu.
- każdego dnia jeść algi morskie. Spirulinę lub chlorellę. Dla początkujących polecam w tabletkach. Spirulina zawiera kwas gammalinolowy który znajduje się także w mleku matki. Działa silnie przeciwzapalnie, przeciwnowotworowo, przeciwwirusowo oraz wspomagająco na układ krwionośny i nerwowy. Pomocny jest także w leczeniu alergii, stanów zapalnych śluzówki żołądka i jelit, oraz w chorobie wrzodowej,
- spożywać żywność bogatą w błonnik (klik), będący częścią strukturalną roślin. Błonnik posiada zdolność wiązania substancji toksycznych i jonów metali ciężkich. Dodatkowo zwiększając objętość mas kałowych i perystaltykę jelit powoduje szybsze ich wydalanie. Błonnik to min. warzywa, owoce, produkty zbożowe z mąki pełnoziarnistej, kasze, ryż brązowy.
- jeść dużo działającej odkwaszająco i odśluzowująco kaszy jaglanej.
- wespół z działającą odśluzowująco kaszą jaglaną w czasie detoksykacji odstawiamy lub maksymalnie minimalizujemy działający zaśluzowująco nabiał.
- spożywać żywność jak najmniej przetworzoną, aby zminimalizować ilość chemicznych dodatków, konserwantów i polepszaczy utrzymujących trwałość. Gotujcie w domu. Nie kupujcie dań gotowych, z długim terminem przydatności do spożycia.
- pić dużo wody, która wypłukuje toksyny i oczyszcza nerki.
- pić 500 ml naparu z czystka dziennie. Działa silnie oczyszczająco i detoksykująco.
- jeść dużo owoców i warzyw. Czerwone zawierają silne antyoksydanty, zielone oczyszczający organizm z toksyn chlorofil (klik).
- unikać żywności której skład sugeruje, że możemy "zacząć po niej świecić".
- absolutnie unikać żywności nadpsutej, zwiędniętej i nawet lekko pokrytej pleśnią. Pleśń działa silnie rakotwórczo i jeśli warzywo lub owoc ma małą kroplę pleśni, trzeba wyrzucić całe. Nie wolno odkrawać spleśniałego kawałka i zjadać pozostałej części. Mykotoksyny są obecne w całym produkcie.
- ograniczyć do minimum, a najlepiej całkowicie wyeliminować żywność typu fast food, zwłaszcza smażoną w głębokim wielokrotnego użytku tłuszczu. Powstające substancje działają silnie kancerogennie.
- ograniczyć ilość stosowanej chemii np. odświeżaczy powietrza w aerozolu.
- nie nadużywać leków, zwłaszcza antybiotyków.
- bezwzględnie rzucić palenie papierosów.
Cóż możemy więcej zrobić. Zaszyć się w domu nie możemy. Musimy pracować i normalnie funkcjonować. Jedyne co nam pozostaje to wspomaganie wewnętrznej detoksykacji.