Dokładnie pięć lat temu przekroczyłam próg bazyliki na Złotej 9 i zaczęłam moją przygodę z zakonem odzianym w biało – czarne barwy. (Jeśli myślisz, że byli to byli to Krzyżacy to mylisz się srogo!) Zaczęłam powoli poznawać świat widziany dominikańskim okiem. Poznawałam ojców tak bardzo różnych, tak bardzo indywidualnych a zjednoczonych bielą habitów i czernią płaszczy.
Ponadto zakonników zafascynowanych głoszeniem Ewangelii i Prawdy (Veritas). Wszystkim, zawsze i na wszelkie sposoby – ot, taka pozornie prosta formuła, którą kontynuują współcześni współbracia Świętego Dominika.
Trudno mi jest opisać dlaczego tak bardzo kocham charyzmat dominikański. Może kluczem jest komunikacja i wychodzenie do ludzi (obecnie jeszcze ściślej związane z moimi studiami). Może dobre kazania, które zawsze są jakieś, są o Słowie i Bożej miłości w różnych odsłonach, może za szalone pomysły zakonników np.; skok spadochronowy ojca prowincjała, a może za ich różnorodność charakterów. Może za dbałość o liturgię i śpiew liturgiczny. A może za to, że przy nich mogę się nawracać za każdym razem i poznawać wszystkie meandry katolicyzmu z nastawieniem na poznanie Jezusa.
U nich znajdę hipsterów zafascynowanych dizajnem, pobożnych staruszków, którzy z trudem chodzą, ale z zapałem mówią o Najświętszej Panience albo spowiedników, którzy pokażą i nauczą jak się spowiadać, aby nie było to tylko odpukaniem formalności w konfesjonale. Albo lekarza o specjalności psychiatrycznej, albo fascynatów muzyki progresywnej lub pisaniem ikon. Różnorodność indywidualności.
Nie znam wszystkich i pewnie nigdy nie poznam, ale nie zmienia to faktu, że gdy przestępuje próg dominikańskiej świątyni w Gdańsku, Krakowie, Warszawie czy Poznaniu to zawsze czuję się jak w domu. Jak u dalszej rodziny u której czuję się bezpiecznie.
A dlaczego dziś o tym piszę?
Bo dziś 7 listopada 2015 zaczynamy uroczyste obchody 800 – lecia zakonu dominikanów. 800 lat praktykowania w komunikowaniu Prawdy i Dobra. Od 800 lat Duch pokazał Świętej Joannie, że jej syn będzie inspirował ludzi do dobra i będzie rozjaśniał ciemności niewiary. A wszystko przez wyśnionego psa trzymającego w pysku rozpaloną pochodnię. Dzisiaj będziemy świętować na całym świecie i w całej Polsce. Każdy klasztor ma swój pomysł na wyrażenie dzisiejszej radości. W Lublinie zaczynamy o 18:00 Eucharystią i zapraszamy wszystkich związanych i zaprzyjaźnionych z dominikanami. Będzie biesiadowanie na całego i przede wszystkim wielkie dziękowanie za osiemset lat istnienia miejsca w Kościele pełnego łaski.
A jak na porządne urodziny przystało czas na życzenia:
Wam, Pańskim Psom życzę odwagi do głoszenia wszystkim, zawsze i na wszystkie możliwe sposoby. Niech Bóg Wam błogosławi we wszystkich najbardziej szalonych pomysłach.
+