Dzisiejszy poranek był odrobinę, no może nawet nie odrobinę inny niż każda sobota. Misia spała u Babci, R w pracy a ja sama. Nie powiem dziwne uczucie, ale po śniadaniu z kawą w ręku udaję się na taras, gdzie na huśtawce/leżance czeka już na mnie książ...