"Karmelowa skóra twoja, porysował czas ramiona"
- fragment piosenki Karmelove, Marcelina&Piotr Rogucki
Efekt spalania cukru z dodatkiem masła, wody, mleka i kremowej śmietanki. To brzmi kusząco. A gdy te w składniki zostaną połączone i z czasem zredukowane otrzymamy gładki sos karmelowy. Jego zastosowania można mnożyć. Ciasto banofee pie lub jego szybka wersja w postaci skruszonych herbatników, wkrojonych bananów, solidną łyżka jogurtu greckiego polaną sosem karmelowym. Można dodać go jako słodkie otulenie dla lodów waniliowych. Albo czekoladowych muffinek kryjących w sobie karmelowe nadzienie.
Do karmelowych działań zainspirowała mnie
Ania, która miała ostatni numer magazynu
"Kuchnia". (Ten z okładką na której widnieje brutalnie wyciskana pomarańcza i wypływające z niej ostatnie krople soku.) Zrobienie karmelu pomogło zrealizować sylwestrowy deser. Przyznam, że było warto. Od dawna chciałam zrobić sos karmelowy nucąc pod nosem piosenkę
"Karmelove". Tym razem się udało.
Sos karmelowy jasny
(inspiracją była ostatni numer magazynu Kuchnia)
220 g cukru
60 ml wody
80 ml śmietanki 30 %
20 g masła
60 ml mleka
Cukier wysypujemy na patelnię zalewamy wodą i stawiamy na średnim palniku kuchenki. Cukier z czasem ma się rozpuścić na patelni i zacząć lekko brązowieć. Nie przyspieszajmy tego procesu mieszając łyżką ani zwiększając ogień. Gdy cukier zacznie się lekko złocić dodajemy masło, mleko oraz śmietankę. Zwilżoną wodą silikonową łopatką mieszamy, aby cukier nie osiadał za bardzo na brzegach patelni. Delikatnie mieszamy i gotujemy do momentu, aż sos zacznie gęstnieć. Proces może wydawać się długi, ale wart jest czekania.
Uwaga! Podczas przygotowywania karmelu nie liżmy łyżki. Temperatura cukru może sięgać nawet 200 st.Celsjusza i łatwo o oparzenia języka.