Zewsząd informują, że dzisiaj Dzień Czekolady. Nawet portale katolickie podają czekoladowe newsy na równi z wiadomościami o niedzieli Miłosierdzia Bożego. Zatem wiedz, że coś się dzieje.
Z racji, że przynależę do obu grup to dziś miłosiernie podrzucam przepis na sernikobrownie z konfiturą malinową. Idealnie wpasowuje się w senny klimat niedzielnego odpoczynku w towarzystwie ulubionej lektury. Zaznaczam, że lektura ze zdjęcia służyła mi tym razem do konsultacji przepisów, a w czytaniu mam obecnie "Madame" Antoniego Libery. To jest dopiero intrygujący język!
Przepis na sernikobrownie zaczerpnęłam ze strony
Moje Wypieki, natomiast pani Dorota posłużyła się przepisem Liski z White Plate, która to wzięła go przetłumaczyła i opublikowała ze strony Nigelli Lawson. Grunt to wpaść w spiralę wzajemnych inspiracji!
Sernikobrownie z konfiturą malinową
Przygotuj:
200 g gorzkiej czekolady
200 g masła
400 g cukru pudru
5 jajek
110 g mąki
400 g serka twarogowego, wcześniej zmielonego
1/2 domowej konfitury malinowej
Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej.
Blaszkę 20 x 30 cm wysmarować masłem i wyłożyć papierem do pieczenia. Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej lub mikrofali, ostudzić. Masło i 250 g cukru pudru zmiksować na gładką masę. Następnie dodać 3 jajka - wbijając po jednym i dobrze miksując przed dodaniem kolejnego. Wlać roztopioną czekoladę, dalej miksować. Następnie dodać mąkę, wymieszać szpatułką i przełożyć do blaszki, wyrównać.
W drugiej misce utrzeć ser, resztę cukru (150 g) i 2 jajka. Masa powinna mieć gładką, luźną konsystencję. Masę serową wylać na masę czekoladową i położyć łyżeczką kleksy konfitury malinowej. Piec w temperaturze 170 - 180 st. C przez 45 minut. Studzić w ciepłym, uchylonym piekarniku.