Frytki to smak studiów. W nocy o północy robione na stancji i zjadane z lubością w przyjacielskim gronie.
Frytki to także smak nadmorskich spacerów. Na równi z goframi. Frytki jako dodatek do tortilli z McDonalda lub z KFC (mea culpa, czasem tam grzeszę!). Frytki to także smak
Małej Belgii. Bez spornie najlepszych frytek w Lublinie. Nie raz i nie dwa jadłam je sama lub w gronie znajomych. Teraz po zmianie miejsca urzędowania
Mała Belgia bez problemu zmieści dwa, a może i trzy tuziny osób.
Ja poeksperymentowałam z batatami. Pewnie znasz tę odmianę ziemniaków z krzyżówkowych haseł. Dobrze to o Tobie świadczy. W końcu rozwiązywanie krzyżówek ćwiczy pamięć i zdolności kojarzeniowe mózgu. Nie dawno dowiedziałam się, że Anuszka to jedna z odmian ziemniaków. Jakoś tak dziwnie się poczułam widząc, że moje imię nosi...kartofel. Wracając do batatów są to słodkie ziemniaki o pięknej pomarańczowej barwie.Skosztuj i zobacz jak dobre są z sosem majonezowo - keczupowym z dodatkiem masła orzechowego. Zamiast smażyć warto także zjeść je w formie pieczonej.
Frytki z batatów
1 duży batat
oleju tyle, aby przykryć dno patelni - ważne, aby miał wysoką temperaturę palenia
sól
Bataty obieramy, myjemy i kroimy w słupki. Wkładamy do miski z wodą na ok. 15 minut, aby wypłukać krochmal. Na patelni rozgrzewamy olej do ok. 140 st.C.Wrzucamy frytki na patelnię i smażymy na złoto-brązowy kolor. Wykładamy do miski wyłożonej ręcznikiem kuchennym, odsączamy z tłuszczu i posypujemy solą. Podajemy z ulubionym sosem.
Z dedykacją dla moich ziomków - letników: