Piątki trzynastego podobno są pechowe. Ja jakoś nigdy w to nie wierzyłam, bo uważam, że jak ma się zdarzyć coś złego, to się po prostu zdarzy. A wy wierzycie w pechowe trzynastki?
W każdym razie na piątkowy (i nie tylko!) obiad często goszczą u nas naleśniki. W najróżniejszych odsłonach. Lubię z nimi eksperymentować, bo są wdzięcznym materiałem na próby kulinarne. Znakomicie zgrywają się z dodatkami wytrawnymi albo ze słodkimi dodatkami tworząc za każdym razem pyszny, niezapomniany smak.
Dzisiejsza wersja naleśników to wersja na słodko. Jest nieco pracochłonna, ale z pewnością warta zachodu. Może się świetnie sprawdzić jako deser walentynkowy ;)
Składniki na ok 8 naleśników:
Ciasto:
500 ml mleka
200 g mąki
2 jajka
1 łyżka cukru
szczypta soli
łyżka roztopionego masła
tarta skórka z 0,5 pomarańczy
Sos:
szklanka soku z pomarańczy
4 łyżki brązowego cukru
2 łyżki masła
2 pomarańcze
Naleśniki:
Wszystkie składniki miksujemy na gładkie ciasto.
Smażymy na rozgrzanej patelni bez dodatku tłuszczu, a po usmażeniu składamy w trójkąty.
Sos:
Na patelnię po naleśnikach wsypujemy 4 łyżki cukru brązowego. Karmelizujemy go, czyli czekamy aż cukier zmieni kolor na jasny brąz i wtedy dodajemy do niego sok pomarańczowy. Trzeba uważać, bo karmel może bardzo mocno strzelać. Poza tym najprawdopodobniej się on oddzieli i będzie twardy. Pomimo tego dalej podgrzewamy miksturę na małym ogniu do momentu aż karmel się roztopi. W tym momencie dodajemy do sosu masło.
Do sosu wkładamy naleśniki, maksymalnie 4 na jeden raz i smażymy na średnim ogniu ok. 2 minut z każdej strony, tak by ciasto dobrze nam nasiąknęło sosem.
Podajemy ze świeżymi pomarańczami.
Smacznego!