Jest tak, jak myślałam. Poranki spędzam w towarzystwie chemii lub matematyki. Jest bardzo ciekawie. Polecam wszystkim. Wiedziałam, że tak będzie. Z tego miejsca bardzo zazdroszczę tym, którzy śpią długo. Chętnie też bym się tak wyspała. Niestety nie jest mi to dane. Jestem jednak już na tyle do tego trybu przyzwyczajona, że budzę się wypoczęta i nie umiem znów zasnąć. Leżeć długo też nie umiem i chwilę po przebudzeniu wstaję. Dzień wcześnie się u mnie zaczyna. (Swoją drogą wcześnie też się kończy, gdyż nocnym markiem zdecydowanie nie jestem).
Dobija mnie pogoda. Brakuje mi słońca. Obiecuję sobie, że kiedyś na zimę wyjadę gdzieś do "ciepłych krajów". To idealne rozwiązanie.
Jutro jadę do babci. Robię to, żeby zmusić się do zaglądania do książek. Podręcznik z biologii czeka, a w domu zawsze jest milion innych rzeczy do robienia. Internet to przekleństwo maturzystów. Serio. Lubię pojechać do babci i się zresetować. Poprzedzając pytania, tak, mam Internet w telefonie, ale muszę za niego płacić, więc rzadko z niego korzystam. Znaczy z wifi korzystam codziennie :)
Często się od czegoś uzależniam. Na szczęście są to uzależnienia niegroźne. Od kilku dni bawię się snapchatem. Uzależnia chyba nawet bardziej niż Instagram. Oj tam. Wolne mam. Czymś (poza muzyką) muszę się zajmować między kolejnymi zadaniami z matematyki :)