Dziś obiecana pierwsza recenzja Gryczanek. Na początek spróbowałam wersji o smaku owoców leśnych, bo to ona kusiła mnie najbardziej.
Składniki:
polska kasza gryczana, daktyle, rodzynki, kiełkowany słonecznik, kiełkowana kasza jaglana, owoce leśne 8% (polskie owoce aronii, polskie czarne jeżyny, żurawina), kiełkowane siemię lniane, kiełkowana szałwia hiszpańska, kiełkowany amarantus.
Lista składników jest długa, ale tutaj to zdecydowany plus. Wszystkie składniki są BIO.
Na opakowaniu znajdziemy także informacje o aronii, która w przypadku tego smaku jest superfood!
1 porcja produktu to 40 g - czyli tyle, ile waży paczuszka. Moim zdaniem to bardzo przydatne. Taką małą paczkę można wrzucić do torby, torebki lub plecaka i mamy zdrową, pyszną przekąskę. Dodam, że to zdecydowanie opcja "na czasie".W sklepikach szkolnych nie ma teraz cukierków, czekolad, a dzieci lubią słodki smak. Gryczanki są słodkie i ze spokojem można dać je dziecku do szkoły! Gryczanki zawierają bowiem tylko naturalnie występujące cukry.
1 porcja dostarcza 153 kcal; 4,4 g tłuszczy; 25 g węglowodanów (w tym 6 g cukru); 3,7 g błonnika; 4,8 g białka i poniżej 0,01 g soli.
Jeśli chodzi o smak, to jestem na tak. Słodkie, ale bez przesady, czuć owoce leśne. Gryczanki są chrupiące i naprawdę w każdym kawałeczku widać kaszę gryczaną, kaszę jaglaną, amarantus, chia, siemię lniane i słonecznik.
Gryczanki pachną kaszą gryczaną. Ten zapach zdecydowanie dominuje, ale ja go lubię ;)