Początek maja ze względu na matury był bardzo intensywny, koniec natomiast spokojniejszy, co bardzo mi odpowiadało. Powoli szukam ciekawych miejsc do odwiedzenia. Szkoda tylko, że tak bardzo nie chcę odwiedzać ich sama. Może jeszcze uda mi się znaleźć jakieś towarzystwo. Bardzo bym chciała.
Nie chcę już wspominać matur, bo był to dla mnie naprawdę trudny czas. Towarzyszyły mi nerwy i wszechobecny stres. To było okropne. Czekam teraz niecierpliwie na wyniki i każdego dnia boję się coraz bardziej.
Chcę jednak pamiętać ostatnie dni: klasowego grilla, który mimo nagłej awarii udał się znakomicie, wesele, na którym byłam pierwszy raz od 8 lub 10 lat (podejrzewam, że raczej od 10 - czyli było to pierwsze w pełni "świadome" wesele), czas wolny spędzony w domu z mamą i czytanie książek. Taki maj mi się bardzo spodobał.
W maju był czas na leniwe śniadanka z książką ;)
Maj to dla mnie zdecydowanie czas matury i książek. Na działce pojawiły się pierwsze truskawki, a na obiad smażyłam ostatnio moje ukochane naleśniki. Żyć, nie umierać!
Na koniec (zdjęć) mam dla Was dwa śpiące aniołki. Wyżej ja, niżej moja siostra. Te zdjęcia będą towarzyszyły całej rodzinie w czerwcu, gdyż są ilustracją do rodzinnego kalendarza.
Skoro już tyle było o książkach, to chciałabym polecić Wam "Życie Pi". Jeśli jeszcze nie czytaliście lub obejrzeliście tylko film, to zdecydowanie czas sięgnąć po lekturę. Film oglądałam dawno i przyznam, że nie pamiętałam go zbyt dobrze. Na moje szczęście. Dzięki temu mogłam stworzyć własne obrazy, Opisy są bardzo dokładne, więc nie jest to trudne. Polecam gorąco!
Mam też kilka ciekawych linków.
Jakiś czas temu przygotowałam dla rodziny
tartę ryżową z jabłkami. Może ten smak jest mało letni, ale moja mama była zachwycona.
Polecam Wam również bardzo ładny tekst
Natalii, bloga
matki, żony i socjolożki.
Sprawdźcie, jak łatwo popełnić błędy w organizacji czasu.
A
tutaj kilka porad dotyczących tego, jak blogować ;) Może przyda się tym, którzy jeszcze nie zaczęli :)
Wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Dziecka! :)