Jeśli uważasz, że okres półtrwania Twoich wpisów wynosi kilka kolejnych dni od chwili ich publikacji, jesteś w dużym błędzie. Internet to twór pamiętliwy. Wywlecze na światło dzienne treści, o których nie pamiętają najstarsi górale. Bądź przygotowany na każdą ewentualność i raz na jakiś czas zrób porządek na blogu. Zyskasz na tym wiele.
5 powodów, dla których warto zrobić porządek we wpisach blogowych
Usuń wpisy, które nie pasują do aktualnej tematyki
Początkowe próby pisania są o wszystkim. Nie przejmuj się tym specjalnie, większość blogerów tak zaczyna. Łatkę lajfstajlowca najłatwiej przyszyć. Znalezienie odpowiedniej niszy trochę trwa, ale w końcu ją odkrywasz. I wtedy... być może spojrzysz wstecz i okaże się, że połowa postów w ogóle do Ciebie nie pasuje. Pukając się znacząco w czoło, zadajesz sobie pytanie, jak ja mogłam to w ogóle opublikować? Jeśli dochodzisz do wniosku, że były o niczym nie pasują do Twojego obecnego wizerunku. Usuń je.
Edytuj starsze wpisy pod kątem SEO
Uporządkowany blog przyciąga oko. I SEO. Wierz mi, ludzie chętniej czytają podzielone wpisy, a nie blachy ciurem pisane, gdzie tylko początek i koniec jest wyraźnie zaznaczony. Poza tym wzrok tak się nie męczy. SEO też je bardziej lubi, bo między wierszami słowa kluczowe wychwytuje i po nich posty w wyszukiwarkach lokuje. Więc jeśli chcesz być wyżej w notowaniach, pamiętaj o nagłówkach, podtytułach... i koniecznie po przeczytaniu tego wpisu, zajrzyj do tych trzech artykułów:
Sprawdź niedziałające linki
Pozostając w temacie SEO, nic tak nie zaniża pozycjonowania jak niedziałające i nieaktywne linki. Tak to już jest, że codziennie nowe blogi powstają, a inne kończą swoją działalność. Staraj się monitorować udostępniane linki. Popraw je, gdy prowadzą do błędnie dodanego adresu URL albo usuń, jeśli polecany wpis/blog już nie istnieje.
Spotkałam się także z opinią, że przeładowanie linkami, nie sprzyja pozycjonowaniu wpisów. Wiesz coś o tym?
Uaktualnij informacje w starszych postach
Miałam tak trzy posty temu. Ledwo co wrzuciłam post o
narzędziach, z których korzystam do monitorowania udostępnianych treści w sieci, a w odpowiedzi od
Mary, dowiedziałam się, że jedna z nich zostanie niebawem usunięta.
Podobnie jest ze wszystkimi wpisami poradnikowymi. Jeśli zdarza Ci się takie tworzyć i wiesz, że pewne rzeczy w nich opisane zmieniły się, zamieść aktualne informacje. Czytelnik wprowadzony w błąd straci do Ciebie zaufanie. A tego przecież nie chcesz, prawda?
Dodaj podpisy do zdjęć
Z punktu widzenia blogera kulinarnego zdjęcia są istotną składową bloga. Bloger gotujący nie uwieczniający swoich potraw jest niewiarygodny. W ogóle nie dopuszczam do wiadomości, że pod przepisami umieszczasz zdjęcia ze stocków (wyjątki stanowią wpisy o wszystkim innym). A wiesz, że Google wyszukuje wpisy też po zdjęciach? A konkretnie po ich podpisach. I nie mam tu na myśli tych, które nadajesz im w
tekście alternatywnym, ale w momencie zapisywania pliku jpg. Jak myślisz, które zdjęcie
pieczonego kalafiora zostanie szybciej wyłapanie przez SEO, to z opisem DSC_0001.jpg czy pieczony-kalafior.jpg?
Udało mi się choć trochę przekonać Cię do blogowych porządków?
Psst... jeśli powyższe rady stosujesz na co dzień, po prostu
spraw sobie coś nowego. Wiadomo, że nic tak nie poprawia kobiecie humoru jak nowa para butów albo torebka. A kobiecie blogerce,
nowy szablon. ;) Pamiętaj by był przejrzysty,
dwukolumnowy i z najlepszym działem technicznym.
Do następnego!