Pamiętacie, jak w zeszłym miesiącu poprosiłam Was o udział w ankiecie na temat bloga? Pierwszą część wyników, tę dotyczącą głównego kanału przerzutowego, serwowałam na gorąco niczym flambirowane naleśniki. Dziś część druga. Wasze wymagania co do owsianki idealnej.
Zatytułowanie ankiety Dokąd zmierzam okazało się strzałem w dziesiątkę. Już po kilku odpowiedziach zdałam sobie sprawę, że powinnam wykonać natychmiastowy w tył zwrot. Dziękuję Wam Drodzy Owsiankożercy! Teraz już wiem, jak zamieszać, by wrzało. Jakie składniki dodają pikanterii i skutkują klepaniem po pasibrzuchu, a które wywołują odruch wymiotny. Częstujcie się Owsianką idealną! Przepis na idealną Owsiankę
1 pomysłowa bastalena
5 łyżek oryginalnego stylu
50 g naturalności
garść inspiracji
szczypta czarnego humoru
2 tabliczki fantazji w kostkach
10 g pozytywnego myślenia
laska kreatywności
łyżeczka suszonego żartu
szklanka szaleństwa
sok z ironii
cięta riposta do oprószenia
Wykonanie:
W dużej misce połączyć ze sobą wszystkie suche składniki, czyli bastalenę, oryginalny styl, naturalność, inspirację, suszony żart i czarny humor. Wymieszać i odstawić na bok. W osobnym garnku rozczynić szklankę szaleństwa z laską kreatywności i pozytywnym myśleniem. Podgrzać, a kiedy zacznie bulgotać zdjąć z gazu, wyjąć laskę i całość przelać do miski z suchymi składnikami. Energicznie wymieszać zawartość miski. Wystudzić i wstawić na noc do lodówki do przegryzienia smaków. Rankiem gotową papkę przełożyć do żaroodpornego naczynia, wierzch polać cienką warstwą soku z ironii i wstawić do rozgrzanego piekarnika. Piec przez 30 min. W międzyczasie w kąpieli wodnej stopić 2 tabliczki fantazji.
Gotową owsiankę obficie oblać fantazją i oprószyć ciętą ripostą. Serwować na ciepło. Najlepiej z czarną kawą.
Najedli się?! To słuchać. Tylko uważnie!
Więcej uwag nie było. Blog się podoba. Wyzwania się podobają. Teksty pojawiają się w sam raz. Styl pisania jest ciekawy. Tylko cycki opadały Wam na widok logo. To je zmieniłam. Oddałam się w ręce profesjonalistki. Podobne, a nawet ładniejsze są na stronie Weroniki Labisko. Zamawiać póki w ofercie!
A teraz pozachwycajcie się moim. Najlepiej w komentarzach ;)