Mamy kolejny miesiąc za sobą. Już zaplanowałam, co będę robić w nadchodzącym, lecz póki co krótko podsumuję listopad.
Po fazie jesiennego lenia w końcu ogarnęłam się i ruszyłam.
To był udany miesiąc przede wszystkim biegowo. Okazuje się, że w sumie wybiegałam niemal 88 km w czasie dziesięciu treningów. W grudniu zdecydowanie stawiam na bieganie, więc mam nadzieję, że te liczby wzrosną.
Listopad to dość kapryśny miesiąc pod względem pogody. Z tego powodu na nowo odkryłam rowerek stacjonarny. Spędziłam na nim w sumie ponad dobę! Tym samym podczas oglądania filmów i seriali przejechałam ponad 293 km. Jak na to, że równie dobrze mogłabym w tym czasie siedzieć na kanapie to naprawdę sporo.
Dodatkowo pojawiłam się na siedmiu zajęciach z tańca, co oznacza że sporo opuściłam, ale w nadchodzącym miesiącu z pewnością to nadrobię.
A jaki był Wasz listopad? Udało Wam się zrealizować wszystkie cele?