Lubicie panierowane kotlety? Ja je uwielbiam, chociaż nie robiłam klasycznej wersji już baaaardzo dawno. Do panierowania wykorzystuję mąkę kokosową - sklepową, jest bardzo sucha i praktycznie nie czuć w niej kokosa, ale bywa tak, że źle odmierzę ilość i zostaje mi raz więcej, raz mniej.
Nie wyrzucam jej, bo nie należy do najtańszych, zawsze coś z niej wykombinuję.
Dodaję albo do ciasta albo do ciasteczek, ale tym razem miałam i jedno i drugie.
Więc co z niej zrobić? Jak ją wykorzystać?
Przeszukałam moje ulubione blogi i udało mi się znaleźć przepis idealny na blogu
"nie umiem gotować" i postanowiłam go wykorzystać do własnych celów.
Do mąki, która mi została dodałam resztkę jajka z panierowania i jeszcze dwa, szczyptę soli, odrobinę sody oczyszczonej, łyżeczkę octu jabłkowego, łyżkę masła klarowanego, trochę mleka kokosowego i zrobiłam z tego papkę łatwą do wyłożenia na papier do pieczenia.
Łopatką uformowałam prostokąt i upiekłam go w 200 st. C do zrumienienia. Po wystudzeniu pokroiłam na cztery części i w ten sposób otrzymałam coś na wzór klasycznej kanapki.
W smaku oczywiście nie ma nic wspólnego z chlebem, jest mocno jajeczny i ja osobiście nie zjadłabym jej solo, ale z dodatkami smak jest praktycznie nie wyczuwalny
i można się nieźle najeść już jedną kanapką.
Lata przyzwyczajeń do mięs panierowanych, kanapek, zapiekanek, grzanek itp. odcisnął swoje piętno. Chociaż pieczywa nie jem już prawie rok, mięs też nie panieruję w bułce tartej, to gdzieś tam z tyłu głowy czasami nachodzi mnie chęć zjedzenia przynajmniej malutkiej kromeczki,
czy takiego świeżo upieczonego schabowego.
Wypróbowałam już dużo opcji czym zamienić bułkę tartą i tak naprawdę to nie da się tego zrobić. Nie ma idealnego zamiennika, wszystkie nadają swój posmak i jak ktoś nie poukłada sobie w głowie, że z inną panierką też może dobrze smakować, to niech nawet nie próbuję tego robić.
Natomiast pieczywo w klasycznej formie z mąki kokosowej, migdałowej czy orzechowej średnio mi wychodzi, jest ciężkie zbite i mało smaczne, aczkolwiek zjadliwe,
więc zrobienie takiego chlebowego placka jest w moim odczuciu najlepszym wyjściem.
Smacznego:)))
Aktualizacja z dnia 14.07.2015
Tak mi zasmakował chlebek z resztki mąki, że postanowiłam zrobić taki na co dzień.
A oto przepis na chlebek kokosowy codzienny:
Składniki:4 jajka
3 łyżki mąki kokosowej - sklepowej
1 łyżeczka mielonego siemienia lnianego
0,5 łyżeczki soli
0,5 łyżeczki sody oczyszczonej
1 łyżeczka octu jabłkowego
3-4 łyżki płynnego masła klarowanego
Wykonanie:Do miski wbijam jajka, dodaję wszystkie składniki oprócz mąki, roztrzepuję trzepaczką.
Stopniowo dodaję mąkę, sklepowa jest bardzo sucha i wchłania dużo wilgoci, więc uważam z ilością i dodaję stopniowo, mieszam i chwilę czekam, nie chce aby ciasto wyszło zbyt gęste, bo nie da się równomiernie rozłożyć na papierze.
Ciasto wykładam na papier do pieczenia, formuję łopatką j/w.
Ja akurat dodałam tylko trzy łyżki mąki, ale gęstość zależy od suchości mąki.
Piekłam w 200 st. C, funkcja góra - dół, do zrumienienia.
Kolejna propozycja na chlebek z mąki kokosowej:
Składniki:3 jajka
1/2 szkl. wody
szczypta soli
2 łyżki miękkiego masła klarowanego
ok. 2 łyżki mąki kokosowej
kminek w/g uznania (można pominąć)
Wykonanie j/w
Smacznego:)))