Moim ulubionym pożywieniem od pewnego czasu jest garść tabletek 3x dziennie. Ale że reszta domowników takich frykasach nie gustuje, czasem więc w przypływie sił robię im coś co lubią. Ostatnio nadarzyła się okazja zagospodarowania podarowanych mi karasi. Część będzie w śmietanie a reszta powędrowała do zalewy octowej Nie lubimy zbyt mocnej zalewy, ma tylko zakonserwować. Jak ktoś lubi, może dodać octu, nie ma problemu.Wyszły idealne.
1kg karasi (ok. 4 szt)
1 średnia cebula
sok z cytryny
sól, pieprz mielony
pieprz ziarnisty kolorowy,
liść laurowy, ziele angielskie
0.5 szkl octu 10%
0,5 szkl cukru
bułka tarta
olej
mleko do namoczenia ryb
Ryby wypatroszyłam i oczyściłam z łusek. Odcięłam łebki. Na godzinę namoczyłam w osolonym mleku. Po tym czasie bardzo dokładnie je wypłukałam, pokroiłam na porcje, otoczyłam je w bułce tartej i usmażyłam na rumiano. Cebulę pokroiłam w piórka. Do 1 litra wody włożyłam listek, pieprz ziarnisty i ziele angielskie, cebulę, 1 łyżkę soli i cukier. Zagotowałam wszystko i gotowałam ok. 10 min. Rybę ułożyłam w słoiku i zalałam ciepłą ale nie gorącą zalewą. Odstawiłam na 2 dni do lodówki.