O zaletach siemienia lnianego nie trzeba już chyba wspominać, powszechnie wiadomo że ma bardzo wiele drogocennych właściwości. Wielokrotnie natrafiałam na sprzeczne informacje dotyczące wpływu obróbki cieplnej na wartości lnu - niestety Omega 3 zawarte w siemieniu ulegają utlenianiu pod wpływem słońca, powietrza oraz wysokiej temperatury. Aby zminimalizować utratę omega 3, siemię należy gotować możliwie krótko i na najmniejszym ogniu. Jako ciekawostkę, o rzekomym toksycznym działaniu surowego lnu możecie przeczytać tutaj
W przepisie użyłam miodu, uważanego za produkt niewegański. Jednak z racji umierania coraz większej ilości pszczół, uważam, iż należy wspierać polskie pszczelarstwo. O akcji ratowania pszczół możesz przeczytać TUTAJ
Jako alternatywę dla mango można użyć kwaśnego dżemu, który również świetnie komponuje się z budyniem z siemienia lnianego.
Dziś len zwyczajny w towarzystwie miodu i mango zawitał u nas na śniadaniu w postaci puddingu:
Składniki (1 duża porcja):
6 łyżek siemienia lnianego
Pół szklanki mleka roślinnego lub wody
1 banan
1 mango
Pół łyżki miodu (Oczywiście można użyć innego słodzika)
Szczypta soli
Przygotowanie:
Siemię lniane zmiel w młynku. Banana zmiksuj z ok. połową szklanki wody lub mleka(masa musi być rzadka), następnie podgrzej ją w rondelku, dodając pół łyżki miodu i szczyptę soli.
Do gotującego się mleka powoli wsypuj świeżo zmielone siemię lniane, cały czas mieszając, po czym gotuj ok. pół minuty
Mango obierz, 2/3 zmiksuj a pozostałą część owocu pokrój w niedużą kostkę. W dalszej kolejności całość dodaj do puddingu.