Wczoraj w nocy wzięłam się za piernik. W zasadzie za ulepszanie przepisu na piernik, bo poprzedni wyszedł jak wióry... Po modyfikacjach jest o niebo lepiej. Piernik jest wyrośnięty, dość wilgotny, bardzo aromatyczny i słodki. Nie musi leżakować, więc można zrobić go w oststniej chwili ;)
Składniki:
• 200 ml. miodu
• 3 łyżki wody
• 1 opakowanie przyprawy do piernika bg
• 500 g. mąki (300 g. kukurydzianej, 200 g. z tapioki)
• 100 g. roztopinionego tłuszczu roślinnego (u mnie Alsan Bio)
• 160 g. ksylitolu
• 5 jajek
• 1 łyżeczka sody oczyszczonej rozpuszczonej w 1/4 szklanki wody
• 1 szklanka puree z pieczonej dyni
• bakalie
Przygotowanie:
Miód rumienimy wraz z przyprawą do piernika - miód ma się pienić, dodajemy 3 łyżki wody, odstawiamy do ostygnięcia. Oddzielamy białka od żółtek. Do białek dodajemy odrobinę soli i ubijamy na sztywną pianę. Do żółtek dodajemy ksylitol i rozpuszczony tłuszcz roślinny, mieszamy przez kilka minut. Kiedy już masa z żółtek będzie jednolita, dodajemy do niej pianę z białek, mąkę i miód - mieszamy mikserem z hakiem przez około 10 minut. Dodajemy puree z dyni i bakalie, ponownie mieszamy mikserem przez kilka minut. Przelewamy masę do keksówki wyłożonej papierem do pieczenia. Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni i pieczemy ok. 50 minut. Gotowy piernik można przełożyć dżemem, ja miałam akurat marmoladę cytrynową - pycha! :)