Wegetarianinem ani weganinem nie jestem, chociaż ostatnie wpisy na blogu mogłyby o tym świadczyć. Lubię eksperymentować i już od dłuższego czasu staram się ograniczać mięso. Muszę przyznać, że dzięki temu rozwinąłem się kulinarnie. Rosół zwany wegańskim w niczym nie odbiega od rosołu zrobionego na mięsie (sprawdzone na tych, dla których nie ma życia bez mięsa). Do tego jest niesamowicie łatwy w przygotowaniu! Każdy, kto tęskni za domowym obiadem powinien spróbować go zrobić. :)
Składniki:
- seler naciowy
- 2 marchewki
- 1 pietruszka
- 2 liście laurowe
- 1 cebula
- 2 ziarenka ziela angielskiego
- olej
- sól, pieprz
Do garnka wlewamy kilka łyżek oleju (w zależności od tego, czy lubimy bardziej lub mniej tłusty rosół), wrzucamy pokrojone w kawałki warzywa, solimy i podsmażamy. Cebulę uprzednio można podpiec nad palnikiem, aby rosół miał głębszy smak. Dodajemy liście laurowe i ziele angielskie. Gdy warzywa są lekko podsmażone, wlewamy ok. 1-1,5l wody. Całość doprowadzamy do wrzenia, zmniejszamy ogień i gotujemy przez ok. godzinę. Doprawiamy pieprzem i solą do smaku. Do rosołu można również wrzucić kilka liści lubczyku.