Przyznam się, że bataty wykorzystywałem dopiero po raz drugi, ale ten krem wyszedł naprawdę wielce udany. Pomarańczowy, gęsty, kremowy, sycący i rozgrzewający (kilka ostatnich dni wcale nie należało do aż tak ciepłych :p). Nawet nie myślałem, że bataty miksują się aż do takiej wspaniałej konsystencji!
Bazę kremu stanowi także groch. Ten swojski, najbardziej dostępny, żółty w połówkach. Dzięki niemu krem jest gęsty i sycący. W opozycji do słodyczy batatów stoi pikanteria w postaci słodkiej i ostrej papryki, odrobina soku z cytryny i trochę imbiru. Intuicyjnie dodałem jeszcze cynamon, a dla podrasowania koloru kurkumę. Szczerze powiedziawszy, to jedna z lepszych zup-kremów, jaka kiedykolwiek mi wyszła.
Świetny tip: jeśli nie zjecie wszystkiego/nie lubicie na ciepło, to można schłodzić w lodówce i następnie używać jako dipu do warzyw, ewentualnie na kanapki.
Batatowy krem z grochu- 2 spore bataty (około 80dag)
- 1 1/3 szklanki grochu w połówkach (240g)
- 3 + 1 szklanka wody
- 3/4 łyżeczki słodkiej papryki
- 1/2 łyżeczki kurkumy
- 1/2 łyżeczki imbiru
- 1/2 łyżeczki chilli
- 1/4 łyżeczki cynamonu
- sok z 1/4 cytryny
- Groch płuczemy bardzo dokładnie i namaczamy w 3 szklankach wody na około 6 godzin.
- Groch zagotowujemy, bataty obieramy i kroimy na spore kawałki. Zbieramy pierwszą pojawiającą się pianę. Słodkie ziemniaki wrzucamy do garnka z grochem i gotujemy na małym ogniu przez około 15 minut.
- W trakcie dodajemy przyprawy, a na koniec sok z cytryny. Miksujemy całość na gładki krem dolewając 1 szklankę wody (i więcej). Krem polecam podawać z brokułem, posypany nasionami czarnuszki i kuminu.