Jednak (chyba) umiem smażyć naleśniki :)
|
bananowo-kakaowe naleśniki z dżem truskawkowym (od Mikołaja), bananem i masłem orzechowym |
Kocham Tel Awiw. Kocham ludzi tam mieszkających. Kocham ulice na których rosną palmy, drzewa z pomarańczami i grejpfrutami, po które wystarczy tylko sięgnąć ręką i zjeść.
Tel Awiw to raj dla wegan. Z głodu tam nie umarłam. Pod dostatkiem bananów, persymony, daktyli, hummusu, falafeli i innych świeżych owoców, warzyw i izraelskich dań.
Wiem, że jeszcze tam wrócę. Za bardzo przywiązałam się do tego miejsca i ludzi.
Nie mam niestety zdjęć tego co jadłam, ponieważ wolałam cieszyć się chwilą i smakiem.
|
wszędzie palmy |
|
najlepsze zielone grejpfruty rosną na ulicy |
|
na placu w Tel Awiwie szkoła baletowa też musi zatańczyć |
|
widok na panoramę Tel Awiwu z mojego okna |
|
Kibutz Dance Company |
|
lody o 23? czemu nie |
|
restauracja czekolady zaliczona deser koleżanki z Izraela |
|
czekoladowa pizza |
|
wegańskie fondue czekoladowe |
Izraelskie rynki to niebo. Na każdym kroku pełno świeżych daktyli, bananów, fig, chałwy. Były nawet truskawki! Co drugie stoisko oferuje świeże owoce lub warzywa, albo kusi nas suszonymi owocami i chałwą. powietrzu unosi się niesamowity zapach różnorodnych przypraw, których też nie może zabraknąć.
|
wszędzie chałwa |
|
ogromniaste kiwi i granaty |
|
raj zieleni |
|
truskawki!!! |
|
izraelskie słodycze |
|
banany, daktyle, figi- niebo istnieje naprawdę! |
|
na trawce smakuje najlepiej |
No i muszę się pochwalić słodkościami, które przyleciały ze mną do Polski.
|
cały kilogram! |
|
cała nasz ekipa izraelska! |
Zdjęcia nie są może najlepszej jakości, ale podczas pobytu tam nie w głowie było mi pstrykanie perfekcyjnych zdjęć, a cieszenie się chwilą.
Miłego dnia!