Zaskakujące jakie decyzje muszą czasami podejmować mamy/rodzice. I nie mam na myśli niczego związanego bezpośrednio z kształtowaniem dziecka, ale z organizacją własnego czasu. Ja na przykład muszę z bólem wybierać czy uaktualnić bloga nowym wpisem, czy przeczytać książkę, która na mnie czeka od wieków (przysięgam, czasami zapominam o czym była!). No ale ok, dzisiaj postawiłam na bloga, może przeczytać też mi się coś uda zanim moje dziecię wstanie z drzemki.
Tosty francuskie polubiłam jakoś w pierwszej ciąży (jak i owsiankę). Teraz robię je częściej, bo Mały Chłopczyk też je bardzo lubi. Są świetnym sposobem na wysuszony chleb. Tym razem opcja z bananami.
Składniki (na 4szt.):
- 3 jajka
- 100 ml mleka
- banan (lub dwa) pokrojony w plasterki
- syrop z agawy
- cynamon
- 8 kromek czerstwego pieczywa
- masło do smażenia
- cukier puder do posypania
- opcjonalnie syrop klonowy
Na cztery kromki nakładami pokrojonego banana, polewamy lekko syropem z agawy i przykrywamy pozostałymi kromkami.
W większym naczyniu mieszamy trzepaczką jajka, mleko i sporą szczyptę cynamonu.
Wkładamy kromki do mieszanki jajecznej i pozwalamy, żeby nasiąknęła, następnie przewracamy na drugą stronę i też zostawiamy na chwilę.
Na patelni rozpuszczamy łyżkę masła i smażymy tosty z obu stron, po kilka minut z każdej, aż nabiorą złotego koloru.
Podajemy oprószone cukrem pudrem lub polane syropem klonowym.
Smacznego!