Ufff, co za długi tytuł, ale brzmi obiecująco, prawda? Smakowało wszystkim, niezależnie od gustów i wieku, brzmi bardzo "posh", a jest banalne w wykonaniu. Przepis na puree zmodyfikowałam z jakiejś ulotki dla mam, z propozycjami dla dzieci, a połączenie szpinaku z łososiem kocham absolutnie więc przyszło jakoś naturalnie.
Wszystko robimy mniej więcej w tym samym czasie, całość zajmuje około pół godziny.
Naprawdę bardzo polecam!
Składniki:
- ok. 500-600g łososia
- ok. łyżki sezamu
- olej sezamowy
- pieprz
- sól
- papryka
- świeży szpinak (minimum 500g)
- 4 ząbki czosnku
- łyżka oliwy z oliwek
- 3-4 słodkie ziemniaki
- szklanka soczewicy (może być mniej lub więcej, zależy jak lubicie)
Rozgrzewamy piekarnik do ok. 200 stopni.
Ziemniaki obieramy, kroimy w kostkę i gotujemy. W osobnym garnuszku gotujemy soczewicę wg przepisu na opakowaniu.
Łososia myjemy, delikatnie kropimy olejem sezamowym i nacieramy przyprawami. Na koniec kładziemy na folię na kratkę do pieczenia i posypujemy sezamem. Wkładamy do piekarnika na około 25 minut pilnując, aby nie wysechł, nie spalił się, a jednocześnie był upieczony "na wylot". W razie konieczność zmniejszamy temperaturę lub wydłużamy czas pieczenia.
Szpinak dokładnie płuczemy i odcedzamy. W dużej patelni podsmażamy delikatnie na oliwie pokrojony w platerki czosnek. Dodajemy szpinak, jak zwiędnie to smażymy jeszcze chwilę do odparowania wody (można ją również odlać jeśli jest jej dużo), mieszając od czasu do czasu.
Ugotowane ziemniaki łączymy z soczewicą i rozgniatamy na puree, o Waszej ulubionej konsystencji.
Podajemy wszystko razem, gorące.
Smacznego!