Biorąc do ręki tę książkę, sądziłam, że poda mi na tacy wiarygodne dowody na to, że wcale nie trzeba się żywić ekomarchewkami, bezglutenowym pieczywem i nasionami chia, żeby jeść zdrowo. Nie mam nic przeciwko jedzeniu „eko”, ale trzeba szczerze przyzna...