Już dawno nie pisałam o bieganiu... Po fali wczesnojesiennego lenia na całe szczęście wróciłam do treningów i tradycyjnych zajęć. Jak wiadomo najlepszą motywacją do ćwiczeń jest postawienie sobie konkretnego celu, dlatego postanowiłam dziś podzielić się z Wami moimi planami na najbliższy czas, ale także tymi w dalszej perspektywie.
Po pierwsze pozostał mi tydzień do Drugiej Dychy do Maratonu. To świetna inicjatywa - można biec po czas i wynik, a można zmierzyć się z samym faktem pokonania dystansu. Rzecz jasna należę do tej drugiej grupy. Mam jednak cichą nadzieję na poprawienie własnego wyniku z poprzedniej Dychy, o której pisałam
TUTAJ. Niemniej jednak liczę się z tym, że jesienne warunki potrafią być bardziej wymagające, dlatego moim celem jest przede wszystkim sam udział w biegu.
W dalszej perspektywie planuję przebiec wszystkie cztery dychy z tego cyklu. O ile nie złapie mnie żadna kontuzja lub nie przeszkodzą mi w tym inne niezależne ode mnie okoliczności, liczę na powodzenie tej misji.
Drugim biegiem. jaki planuje jeszcze w tym sezonie jest Bieg Mikołajowy w Świdniku. Nie planowałam więcej startów w tym roku, lecz informacja o biegu dotarła do mnie ostatnio zupełnie przypadkiem. Cel jest szczytny, a dystans nieduży, więc co mi szkodzi :) Biegnę bardziej dla żartu i aby pomóc dzieciom.
Z dalszych i bardziej ambitnych planów, tych na przyszły rok, mam cichą nadzieję na udział w półmaratonie. Dystans 10K nie jest dla mnie nowością pod względem długości, tutaj mogę zdecydowanie pracować nad czasem. Z kolei ponad 20K to już wyzwanie! Przyznam szczerze, że jak dotąd nigdy nie pokonałam takiej trasy, z tego względu wciąż biję się z myślami, czy jest sens w ogóle próbować swoich sił na wiosnę. Na moje nieszczęście lub szczęście, pochwaliłam się moim marzeniem publicznie i teraz biegający znajomi zdecydowanie namawiają mnie na start.
Pytanie, czy dać się skusić? Co radzicie?
Start na wiosnę i to na dłuższym niż zwykle dystansie z pewnością będzie stanowił dla mnie sporą motywację do treningów w zimie.
Jeśli obserwujecie moją stronę na Facebook'u
TUTAJ, z pewnością wiecie, że bieganie to nie jedyna forma ruchu dla mnie. Chcę zatem w okresie jesienno-zimowym połączyć wszystko w odpowiednich proporcjach. Doba ma tylko 24 godziny, a tydzień 7 dni, więc na tle ważniejszych obowiązków, może to wymagać sporego wysiłku organizacyjnego.
Ale przecież warto spróbować, grunt żeby zachować zdrowy rozsądek!