No i wreszcie są! ...Drugie najżarłoczniejsze święta w roku.
Wiem, że niektórym świąteczna palma odbija i zaczynają sprzątać jak szaleni całe swoje "m".
Osobiście wolę skupić się na tej ciekawszej stronie tych wolnych od biurowego klimatu dni - wolę zamknąć się w kuchni i sprezentować coś smakowitego na świąteczny stół.
Poniżej przepis na świąteczną szynkę, która będzie wspaniale prezentować się podczas rodzinnego śniadania, fantastycznie pachnie i idealnie komponuje się z domowym wielkanocnym chrzanem.
Co potrzeba:
- 2 - 2,5 kg szynki w całości
- 2 łyżki jasnego miodu
- 2 łyżki octu jabłkowego
- 3 - 4 łyżki soku z pomarańczy lub łyżka domowych konfitur z pomarańczy
- 10 goździków
- łyżeczka soli
- łyżeczka świeżego rozmarynu
- pół łyżeczki tłuczonego chili
- szczypta cynamonu
- 2 łyżki oleju słonecznikowego
Do dzieła:
Na początek musimy bardzo dokładnie umyć i osuszyć mięso.
W misce mieszamy ze sobą miód, ocet i sok pomarańczowy. W moździerzu rozgniatamy goździki z rozmarynem, chili i solą. Mieszamy wszystkie składniki marynaty razem. Do miski z marynatą wkładamy naszą szynkę i dokładnie wmasowujemy płyn w mięso. obracamy szynkę i dokładnie nacieramy żeby całość dokładnie pokryła się marynatą.
Szynkę przekładamy wkładamy do woreczka do pieczenie, wlewamy do niego całą marynatę i szczelnie zawiązujemy, starając się aby zostało w środku jak najmniej powietrza - na tym etapie worek służy nam nie do pieczenia a do dokładnego zamarynowania mięsa.
Teraz całość wkładamy do płaskiego naczynia i chowamy na około 24 - 48 godziny do lodówki.
Zamarynowaną szynkę wyjmujemy z lodówki na kilka godzin przed pieczeniem żeby nabrała temperatury pokojowej - w tym czasie rozgrzewamy piekarnik do 160 st.C, bez termoobiegu.
Przekładamy ją do świeżego woreczka do pieczenia, polewamy połową marynaty. Zawiązujemy woreczek i wkładamy nasz pakunek do naczynia żaroodpornego.
Mięso pieczemy przez około 2,5 w temperaturze 160 st.C.
Na pół godziny przed końcem pieczenia ostrożnie rozcinamy i zdejmujemy wierzchnią część woreczka żeby płyn z marynaty mógł odparować (można też jego nadmiar odlać).
Upieczone mięso wyciągamy z woreczka, układamy na głębokim talerzu i pozwalamy mu powoli wystygnąć.
Najlepiej smakuje na drugi dzień, po nocy spędzonej w lodówce.
Smacznych Świąt!