Wiem, że tytuł przepisu brzmi dziwnie. Trzy razy bez.. :)
Chleb bez zakwasu, bez mąki i bez drożdży nie może przecież wyjść dobry, a tu jeszcze, że jakimś cudem gryczany :)
Otóż może wyjść dobry i wychodzi.
Wymaga trochę czasu (ten czas to głównie czekanie), ale efekt jest pyszny.
Chleb świetnie się przechowuje w lodówce i bardzo dobrze znosi mrożenie (więc można zrobić od razu dwa: jeden na teraz + jeden na zapas).
Jest świetną alternatywą pieczywa dla osób, które z różnych względów nie jedzą konwencjonalnego pieczywa (tak jak ja i moja S.)
A, i jeszcze jedna zaleta: kromki genialnie się grillują na suchej patelni grillowej!
Co potrzeba (na 1 keksówkę):
- 550 gram niepalonej kaszy gryczanej (najlepiej ekologicznej)
- 3 łyżeczki soli himalajskiej
- 2 łyżki siemienia lnianego
- 2 łyżki łuskanych ziaren słonecznika
- 800 ml letniej wody + woda do uzupełnienia
- masło lub olej kokosowy do wysmarowania blachy
- 2 łyżki mąki z kaszy gryczanej do wysypania blachy
Do dzieła:Na początku będzie nudno.
Kaszę wsypujemy na duże sito i płuczemy pod bieżącą wodą.
Przekładamy do miski i zalewamy 800 ml ciepłej wody. Odstawiamy na 12 godzin.
Po tym czasie kaszę należy przemieszać, uzupełnić wchłoniętą wodę (tak aby kasza znajdowała się cały czas pod 1 cm warstwą wody). Znów odstawiamy na kolejne 12 godzin.
Teraz kasza powinna wytworzyć na powierzchni wody białą piankę.
Mieszamy kaszę i na sicie odlewamy nadmiar wody, tak, aby w misce poziom wody był na połowie poziomu kaszy. Całość miksujemy niezbyt dokładnie przez 5-6 minut ręcznym blenderem (chodzi o to aby w zmiksowanej masie nadal były ziarenka kaszy). Masa powinna gęstością przypominać budyń.
Do zmiksowanej kaszy dodajemy połowę siemienia i całość słonecznika. Dokładnie mieszamy i przelewamy do wysmarowanej tłuszczem i oprószonej mąką keksówki.
Wierzch chleba posypujemy pozostałą resztą siemienia i ostawiamy na kolejne 12-16 godzin w ciepłe miejsce do wyrośnięcia.
Po wyrośnięciu chleb wkładamy do piekarnika, ustawiamy na 220 st C.
UWAGA: Piekarnik nagrzewamy z chlebem w środku!
Pieczemy godzinę. Gotowy chleb wyjmujemy z piekarnika, i przekładamy na kratkę do wystudzenia (ja układam go do góry nogami).
Można jeść jeszcze ciepły i najlepiej smakuje z dobrym masłem :)
Smacznego!
Przepis ten kwalifikuje się do diety samuraja, a także do detoksu cukrowego, o ile nie zjemy go od razu w całości :)