Nigdy wcześniej nie robiłam ani sajgonek, ani spring rolls. Ale podczas zakupów zboczyłam w alejkę z orientalnym jedzeniem i doszłam do wniosku, że najwyższy czas to zmienić. I chyba się uzależniłam. A dodatkowo jest to dużo prostsze niż wcześniej mi się wydawało. I wystarczy tylko kilka składników. Znalazłam przepisy, w których marynuje się niektóre składniki, ja tego nie robię. Ale z pewnością wypróbuję ten sposób. A ponieważ w powietrzu powolutku czuć wiosnę, to uważam że jest to najwyższy czas na zaprezentowanie spring rollsów na blogu.
Składniki:papier ryżowy
marchewka
ogórek gruntowy
paluszki surimi (wiem, co się o nich mówi, ale je uwielbiam)
makaron ryżowy
liście szpinaku
kiełki (dużo kiełków)
awokado
świeża kolendra
czerwona kapusta
To, co się da (w tym wypadku: marchewkę, ogórka, awokado i kapustę) kroimy w słupki. Zawijamy wszystko w dowolnych kombinacjach i podajemy (jeżeli jesteśmy leniami - jak ja) z sosem sojowym. Ale można także zrobić sos samemu (jak zdarza mi się nie być leniem - rzadko).
Sos robimy z ząbka czosnku, sosu sojowego, soku z limonki, kolendry i octu ryżowego i posiekanego chili.
A tak wyglądają moje pierwsze spring rolls'y. I zaznaczam, że teraz wychodzą mi lepsze, ale nie chce mi się ich fotografować, bo wolę szybko je zjeść :) Ale jestem zdania, że wyglądają uroczo.