Dawno już nie pisaliśmy recenzji o jakimś bydgoskim miejscu, więc nadrabiamy! Wczoraj na gigantycznym "okienku" na studiach wybrałam się do jednego z najsławniejszych barów mlecznych w Bydgoszczy, do Kaprysu!
O wystroju nie ma co dużo debatować, bo od wielu lat się nie zmienia. Zwykłe stoliki, kremowe ściany i gerbery w wazonach, cóż klimat jest.
Bo długim namyśle skusiłam się na zestaw dnia czyli sznycel z serem, ziemniaczki, surówka i kompocik.
Na obiad czekałam chwilę! I powiem to szczerze, że było dobrze! Takie domowe, proste w smakach jedzenie. Mięsko dobrze doprawione, surówka ze świeżej kapustki i do tego tłuczone ziemniaki, naprawdę domowa poezja. Najlepszy i tak był kompot, wiśnia, porzeczka i agrest. Naprawdę wybitny!
Cóż podsumowując, jak za 12 złotych to i tak był wypas. Więc wszystkim studentom i nie tylko serdecznie polecam!
Na dziś to tyle, a jutro dwa przepisy na danie główne i deser! Sprawdzajcie!
Miłego dnia!