Ten konkretny tofurnik robiłam trzy razy. Za pierwszym razem zdjęcia zwyczajnie nie wyszły. Za drugim razem zjedliśmy całość przed sesją zdjęciową. Za trzecim razem skończyła mi się matcha, którą pewna dobra dusza przywiozła aż z Japonii. Nie da...
Czytałam ostatnio artykuł, który traktował o zaginionej wiedzy. A dokładnie o wiedzy, która nie została nigdzie zapisana, bo „przecież wszyscy to wiedzą”. Jako przykład podano Ta netjer (Krainę Bogów), czyli Punt. Historycy nie mają wątpliwości,...
Zbliża się Wielkanoc, a ja w tym przysłowiowym lesie, jeśli chodzi o obiecane wielkanocne wpisy. Nie wiem dlaczego, ale praktycznie cały marzec przechorowałam, więcej czasu spędzając w łóżku niż w kuchni. Mam nadzieję, że kwiecień będzie dla mni...
Pomimo mojej niechęci do cebuli (łzy, ból i cierpienie), ja cebulę zwyczajnie uwielbiam. Zupy, sosy, cebula duszona, cebula surowa – zwyczajnie lubię. Zresztą, na terenach Polski cebula jest warzywem bardzo popularnym i jej przygotowanie stało s...
Zdarza się Wam czasem, że jesteście nadzwyczaj zajęci, nie macie czasu, ale gdy przyjdzie co do czego, to nie potraficie powiedzieć co Was tak zajmuje? Ja tak mam. Czasem wstaję wcześnie rano, a potem nagle po południu zwijam się jak w ukropie, ...
Przejrzałam posty z lutego (mało ich, skromnie bardzo w tym roku) i zauważyłam, że niemal całą zimę marudziłam. A to zimno, a to ciemno, a to chora jestem. I zamiast wziąć się w garść i zwalczyć zimową depresję, to ja się w niej pogrążyłam. No i...
Bardzo lubię cebulę. Czerwoną. Białą. Żółtą. I pora. I zieloną cebulkę. Mają jednak jedną wspólną cechę – powodują łzawienie. W moim przypadku odczucie jest o tyle bolesne, że zwyczajnie ślepnę na kilka minut. Czasem reakcja jest silniejsza. Jed...
Walentynki, niezależnie od tego czy je lubimy czy nie, podbijają świat. To w sumie dość ładne święto – w założeniu ma ułatwiać nawiązanie kontaktu z naszą ewentualną drugą połówką. To dzień, gdy zbieramy się na odwagę i, zamiast wzdychać po kąta...
Jest takie islandzkie słowo „Gluggaveður”, które oznacza pogodę idealną do obserwowania przez okno. Jak dla mnie, to cała zima jest gluggaveður Śnieg jest cudowny, gdy nie oblepia okularów, nie osiada na szaliku, czapce, rękawiczkach, gdy...
Sporo czasu zajęło mi przekonanie się do tofu. Długo wykorzystywałam je właściwie jedynie jako substytut białego sera. Do tofurnika, serków smakowych, kilka razy marynowałam jak fetę. Ale jednak smażone tofu bardziej kojarzy mi się z tekturą niż...
Poniższy post to krótkie zestawienie właściwości odżywczych i paramedycznych owoców. Lista jest krótka – nie zawiera wszystkich owoców świata – i nie zawiera wszystkich możliwości danego owocu. Zauważcie też, że używam sformułowania „pomaga w zw...
Nie wiem czy istnieją ludzie, którzy nie lubią czerwonego barszczu, ale jeśli są, to są to bardzo smutni ludzie. Czerwony barszcz jest absolutnie doskonały. Czysty można pić, przegryzając pasztecikiem. Można zostawić buraki i dodać ziemniaka lub...
Jakiś czas temu zobaczyłam u Figi pierogi z marchewką (klik!). Urzekły mnie i wiedziałam, że będę robić. Nadzwyczaj nie lubię lepienia pierogów. Lubię dużo farszu, więc najczęściej kończy się to niewielką katastrofą – nakładam za dużo farszu, br...
Nowy Rok powitałam śniadaniem. Uważam to za świetną wróżbę na cały nowy rok. Zazwyczaj jestem zbyt zaspana, by myśleć o jedzeniu i zadowalam się nocną owsianką albo płatkami z mlekiem lub jogurtem. A dziś zrobiłam nam jajecznicę z ciecier...
Wesołych, magicznych Świąt. Wielu spotkań z rodziną i przyjaciółmi. Ciepła domowego ogniska. Na stołach samych pyszności. Radości. Zdrowia. Spokoju. Bądźcie dla siebie dobrzy. Bądźcie dobrzy dla siebie nawzajem. Życzą Wam, Blue Raven i Wszechmocny Admi...
Co można zrobić z fasoli? Wszystko. Zapytajcie kogo chcecie. Smalczyk z fasoli to najmniej szokujące. Mam na blogu kiełbaski z fasoli i klopsiki z fasoli i pasztet. A widziałam przepisy na majonez czy chleb. Mleko fasolowe – szczególnie z czarne...