To taki mój eksperyment.
Nie byłam pewna, praktycznie byłam przekonana, że nic nie wyrośnie i wyjdzie zakalec.
Ku mojemu zdziwieniu drożdże zadziałały nawet przy mące ziemniaczanej.
Ciasto nie jest do końca jak typowe drożdżowe.
Z jednej strony jest puszyste, z drugiej jakby sypkie.
Przetestowałam ten wypiek na mojej rodzince, niepewna wyniku (w końcu jak wspomniałam, nie wyszło do końca typowe drożdżowe). Zgodnie stwierdzili, że smaczne. Mi też smakowało. Wstawiam więc przepis.
Okrągła forma o średnicy 20-22cm.
Na początek:
300g mąki ziemniaczanej
1/4 kostki świeżych drożdży
1/3 szklanki letniej wody
1 łyżka cukru
Później:
250g mąki ziemniaczanej
2 jajka
2/3 szklanki letniej wody
150g cukru
łyżka cukru waniliowego
1 łyżka oleju rzepakowego
Dodatkowo:
3 średnie jabłka
cukier puder
Na początek:
Mąkę ziemniaczaną (300g) wsypujemy do miski. Na środek wkruszamy drożdże, wsypujemy łyżkę cukru i wlewamy 1/3 szklanki wody. Mieszamy by drożdże się rozpuściły. Odstawiamy na 20 minut w ciepłe miejsce.
Później:
Do ciasta dodajemy resztę mąki, jajka, wodę, cukier, cukier waniliowy i olej. Mieszamy wszystko dokładnie łyżką. Odstawiamy w ciepłe miejsce na godzinę.
Do natłuszczonej formy wylewamy ciasto,
Jabłka wydrążamy z gniazd nasiennych, kroimy w plasterki. Układamy je na cieście.
Pieczemy w nagrzanym do 180st.C piekarniku ok. 45-50 minut.
Po upieczeniu i wystudzeniu posypujemy ciasto cukrem pudrem.