Tak to już jest, że im więcej ćwiczysz, tym więcej możesz, ale nie zawsze chcesz. Gdy nie trzymasz diety, marzysz o tym, by wybiegać burgery wciągane kolejno po nocach, a gdy trenujesz, wolisz zjeść konkret niż coś z okienka na wynos. Są wyjątki, każdy z nas ma chwilę słabości, cheat day, specjalne okazje czy coś tam coś tam. Wymówka zawsze się znajdzie, ale jednak jeden grzeszny dzień, to nie to samo co grzeszenie każdego dnia.
Kiedyś nie wyobrażałam sobie dnia bez czekolady. Właściwie może nawet dwóch. Jakby doliczyć do tego batoniki, cukierki, ciastka, czipsy i wszystkie inne rzeczy z mojego codziennego menu, to nie wyobrażałam sobie po prostu życia bez tonu cukru. Nigdy nie wyobrażałam też sobie, że będę w stanie kiedyś z tego zrezygnować. Ba, że zrobię to tak bardzo po cichu, że sama tego nie zauważę.
Nie będę kłamać; zdarza mi się sięgać po czekoladę i nigdy nie kończę na jednej czy czterech kostkach. Robię to jednak sto razy rzadziej. Nie zdarza mi się już kupować dwóch czy trzech tabliczek, właściwie na samą myśl mdli mnie troszeczkę. Teraz, gdy zrobiło się zimniej, postanowiłam się przerzucić na gorącą czekoladę do picia. Z idealną propozycją dla takich jak ja, przychodzi
Bulk Powders - ich propozycją jest
gorąca czekolada z białkiem. To takie usprawiedliwienie dla chwili słabości, bo śmieję że niby tuczy, ale to białko... no już prawie czuję się chuda. Przymykam oko. Takie to dobre, że postanowiłam ulepszyć, więc wrzucam przepis n
a pyszną, gorącą czekoladę w iście zimowym stylu.
"świąteczna" gorąca czekolada
Składniki:
cynamon - 1 łyżeczka
mandarynka - 1 sztuka
woda - 200 ml
płatki migdałów - łyżeczk
1. Czekoladę mieszamy z cynamonem.
2. Przesypujemy do garnka.
3. Zalewamy przegotowaną wodą.
4. Ustawiamy na małym gazie, rozgrzewamy cały czas mieszając.
5. Obieramy mandarynki.
6. Gdy wsypany przez nas proszek rozpuści się, dodajemy owoce.
7. Mieszamy. Ściągamy z panika.
8. Przelewamy do ulubionego kubka, posypujemy płatkami migdałów.