Cześć,
dziś zapraszam Was w moje rodzinne strony. Obiad, który kojarzy mi się z najkochańszą osobą na świecie -moją śp. Babcią. I choć ani mojej Mamie, ani mi nigdy nie wyszła tak dobra jak Babci, to poniżej zamieszczam smaczną wersję zalewajki :-) Pierwsze wzmianki pochodzą z XIX wieku z Łodzi. Podstawowym składnikiem diety tego regionu były ziemniaki i zbiory leśne. Z tego powodu ziemniaki były bazą wielu potraw (podawano je w różnej postaci i z różnymi dodatkami). Pierwotnie była robiona tak: ugotowane i pokrojone w kostkę ziemniaki zalewane były (stąd właśnie nazwa) przygotowanym osobno czystym żurem z zakwasu chlebowego. Poniżej moja propozycja oparta o przepis Babci:
Zalewajka
Składniki:
- 1 kg ziemniaków
- 2 pętka kiełbasy
- włoszczyzna
- żur (kupny bądź robiony samodzielnie)
- cebula
- sól, pieprz
- 2 ziela angielskie
- 2 liście laurowe
- majeranek
Ziemniaki i włoszczyznę obierz, obmyj. Pokrój na małe kawałki. Wrzuć do garnka. Zalej wodą. Dosyp soli, pieprzu, wrzuć ziela angielskie i liście laurowe. Podgotuj. Wlej 3 łyżki żuru (lub więcej- wg. upodobań). W międzyczasie podsmaż delikatnie cebulę na maśle. Dodaj kiełbasę. Smaż do zarumienienia. Następnie kiełbasę z cebulą wlej do zupy.
Całość gotować na małym ogniu, co chwilę mieszając. Dosypać majeranek.
Szybka i prosta zupa. Jedno z kulinarnych wspomnień mojego dzieciństwa.
Pamiętaj - CHCIEĆ TO MÓC!