Makówki, kiedyś przeze mnie niezbyt lubiane, teraz stały się ulubionym świątecznym deserem. Kolejna potrawa - słodycz, bez której święta nie mogą się obejść. Już w tamtym roku postanowiłam zrobić własną wegańską wersję, krok po kroku według tradycyjnego przepisu Mamy. Wystarczyło zamienić zwykłe mleko na migdałowe! Oczywiście, najlepsze makówki tylko z domowej masy makowej. Zamiast cukru użyłam syropu klonowego i muszę przyznać, że w rankingu słodkości makówek, moich oraz Babć, moje wygrały! :) Do tradycyjnych makówek można użyć chleb/bułkę kanapkową, kajzerki/bułki pszenne, słodką chałkę lub sucharki. Ja wykonałam je z udziałem kresowego chleba pszenno-żytniego, świeżego - przywiezionego rano prosto z piekarni. Rok temu robiłam z orkiszowym. Oba te chleby sprawdziły się idealnie, a tym samym sprawiły, że makówki stały się nieco zdrowsze :) Przejdę już do przepisu na ten niebiański deser, jest prosty w wykonaniu, a smak zachwyca tak bardzo, że zjadłoby się całą michę na raz.
Składniki:
- domowa masa makowa - porcja mniejsza z 200g maku
- 4 szklanki mleka migdałowego
- ok. 1/4 szklanki syropu klonowego
- 1/2-3/4 świeżego/czerstwego chleba pszenno-żytniego/orkiszowego
- wiórki kokosowe
- migdały w płatkach lub pałeczkach
Domową masę makową zalać mlekiem i gotować ok. 20-30 min. Dolać do niego syrop klonowy. Chleb pokroić w kostkę i przełożyć połowę na dno naczynia. Zalać połową gorącej masy makowej. Następnie dodać resztę pieczywa i ponownie masę makową. Całość ostudzić, posypać wiórkami kokosowymi oraz migdałami. Schłodzić w lodówce min. 2 godziny. Smacznego!
Jak to każdy teraz mówi, "Święta, święta i po… świętach" :/ Dla mnie oznacza to koniec wolnego i leniuchowania, a czas by wziąć się za naukę oraz pracę. Najchętniej zatrzymałabym czas, kto ze mną podejmie się tego wyzwania? :)
Miłej niedzieli! Odpoczywajcie :)