Ciasto marchewkowe - rzecz znana i wydawałoby się oklepana. Nic bardziej mylnego. Ile blogów tyle pomysłów. Ja zabierając się za jego pieczenie zastanawiałam się czego oczekuje od tego ciasta. Na pewno tego, aby było słodkie, i jak najmniej kaloryczne. Chciałam je zrobić tylko z mąk bezglutenowych, bo ich głównie ostatnio używam, ale przypomniałam sobie o "zdrowszej" wersji tradycyjnej pszennej i zdecydowałam się na żytnią razową, przez co powstał mały mix mąk. Zrezygnowałam z dodatku tłuszczu pod postacią masła bądź oleju. Ze słodyczą problemu nie było - wbrew pozorom marchew jest bardzo słodka i w cieście smak marchewki jest wręcz niewyczuwalny. Pół szklanki cukru na taką porcję to nie dużo ale trochę bakali też daję słodycz :) I tak powstała moja autorska wersja. Oczywiście czekając aż się upiecze zastanawiałam się i trochę stresowałam czy coś z tego wyjdzie, ale...znów mi się udało ;) Nie będę jednak pisać o tym jakie to ciasto jest pyszne i wspaniałe - jeśli będziecie mieć ochotę po prostu spróbujcie a sami się przekonacie ;)
Składniki:
- 5 sporej wielkości marchewek (albo 7 -8 małych)
- 1 szklanka mąki jaglanej
- 1 szklanka mąki żytniej razowej typ 2000 (można też użyć 2 szklanek mąki pszennej, albo np. mix orkiszowej i pszennej)
- 4 jaja
- pół szklanki cukru
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- garść żurawiny
- garść rodzynek
- 1 łyżka sezamu
- 1 łyżka siemienia lnianego (można pominąć, ja ostatnio siemię dodaję wszędzie gdzie się da, ale bez też oczywiście będzie dobre)
- 1 łyżeczka cynamonu
- 1 płaska łyżeczka gałki muszkatołowej
Wykonanie:1. Marchew obieramy i ścieramy na najdrobniejszej tarce.
2. W misce ubijamy jaja z cukrem na puszystą pianę.
3. Do ubitych jaj po trochu dodajemy marchew i mieszamy delikatnie łyżką.
4. Dodajemy połączone składniki suche (mąki, proszek do pieczenia, sodę, przyprawy, sezam, siemię) i mieszamy. Na koniec wsypujemy rodzynki i żurawinę.
5. Przelewamy na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia. Z wierzchu można jeszcze posypać żurawiną i pieczemy z nagrzanym do 180 stopni piekarniku przez około 35 - 40 minut - do tzw. suchego patyczka.
Upieczone ciasto można oczywiście przełożyć np. masą z serka mascarpone i śmietaną, polać polewą czekoladową itd, ale dla mnie takie jest wystarczająco słodkie i nie ma zbędnych dodatków.
Po pierwszym kęsie z pewnością powiecie... "Ale Pyszota!" ;)