Weekend spędziłam w lesie. Lesie pełnym zapachów, kolorów (tak,tak, zimowy las też ma swoje zachwycające barwy) i spokoju.Wróciłam do domu z naręczem sosny.Kieszeniami pełnymi szyszek...żywicą na palcach.I zapragnęłam zatrzymać to uczucie trochę dłużej...