W tym roku moja babcia usmażyła około 60 (!) słoików z jabłkami - grzechem byłby ich nie wykorzystać. Dlatego, tegoroczne szarlotki będą zwyczajnym "pójściem na łatwiznę" - bez obierania, krojenia i podsmażania większej ilości jabłek :) Szarlotka jest subtelnie waniliowa, a ciasto kruche jest niezmiernie delikatne i rozpływające się w ustach. Przepis przygotowujemy w standardowej formie na tartę.
Ciasto kruche:- 300 g mąki pszennej
- 200 g masła, zimnego
- 100 g cukru pudru
- 1 jajko
- 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
- szczypta soli
Nadzienie:- 1 kg jabłek w słoiku
- 1-2 łyżki cukru pudru (opcjonalnie - tylko do smaku)
- 1 wanilia
Wszystkie składniki na spód dokładnie i szybko wyrób - ręcznie lub w malakserze. Uformuj z ciasta kulę, zawiń w folię i włóż do lodówki na 45 minut.
Piekarnik rozgrzej do 190 stopni. Formę na tartę wysmaruj masłem i wysyp mąką.
Jabłka przełóż do miski, dodaj cukier puder i ziarenka z laski wanilii. Wszystko dokładnie wymieszaj.
Schłodzone ciasto podziel na dwie części (mniej więcej w stosunku 2:3). Większa cześć rozwałkuj i wyłóż formę do tarty (boki i dno). Na to przełóż nadzienie jabłkowe i równo rozprowadź. Mniejszą część ciasta rozwałkuj na okrąg i wycinaj z niego paski o szerokości ok 1-1,5 cm. Rozłóż je na wierzch tarty i zlep z jej brzegami. Całość piecz w rozgrzanym piekarniku przez ok. 45 minut. Podawaj posypane cukrem pudrem i udekorowane gałką lodów waniliowych (u mnie śmietankowe).
Smacznego! :-)
P.S
To szarlotka, jaką chciałam zawsze upiec - właśnie taką Babcia Kaczka piekła w komiksach... :)