Gofrownicę mam już prawie od roku, ale do tej pory nie mogłam trafić na właściwy przepis - wszystkie gofry wychodziły mi zakalcowato-kluchowate. Byłam zniechęcona, a gofrownica kurzyła się w kącie kuchni. Dopiero dziś natrafiłam na właściwą recepturę - wrzuciła ją w komentarzach jedna z członkiń fejsbukowej grupy
Co jedzą polscy weganie. Zadziałało! :) Wafle może nie są zbyt wyrośnięte, ale za to elastyczne, chrupiące na brzegach i suche w środku.
Dokonałam pewnych modyfikacji - m.in. w oryginalnym przepisie jednym ze składników była guma guar, którą pominęłam, oraz kakao, które zamieniłam na karob. Smak i jakość gofrów nic na tym nie straciły.
Sos za to jest już autorskim przepisem. Inspiracją był oglądany kilka miesięcy temu program Ewy Wachowicz, oraz pokazywany tam przepis na sos wiśniowy do czegoś tam. Poniżej moja, gruszkowo-orzechowo-rozgrzewająco imbirowa wersja gęstego sosu do gofrów. Nie jest to danie ekspresowe, ale wykonanie go nie zajmuje tez zbyt wiele czasu. Można je przygotować wieczorem i podać następnego dnia - dodatek imbiru i cynamonu wspaniale rozgrzewa podczas październikowych, chłodnych poranków :)
Gofry (składniki na ok. 6 sztuk):
-80g mąki gryczanej
-kopiasta łyżka karobu
-1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
-1 łyżka posiekanych orzechów włoskich
-1 łyżka syropu z agawy (lub cukru)
-1 łyżeczka cukru waniliowego
-150ml mleka sojowego
-1 łyżka oleju
-szczypta soli
Wymieszać suche składniki. Ciągle mieszając dolać mleko i olej. Odstawić na kilkanaście minut. W tym czasie dobrze rozgrzać gofrownicę i piec ok. 5-7 minut każdą porcje ciasta. W przepisie jest odana najwyższa mc grzania, ale ja użyłam pośrednia i też wyszły dobrze.
Sos gruszkowo-orzechowy z imbirem i cynamonem:
-2 średnie, twarde gruszki
-1 dojrzały banan
-odrobinka soli
-1 łyżeczka oleju
-łyżka soku z cytryny
-sok z jednej dużej pomarańczy + ok 5 łyżek wody
-sok wyciśnięty z 1-1,5 cm kawałka korzenia imbiru (korzeń nie obierać, utrzeć na talerzu na drobnej tarce imbirowe wiórki wyciskać w palcach albo na sitku. Można zastąpić dużą szczyptą imbiru w proszku ;) )
-spora szczypta cynamonu
-1 łyżeczka mąki ziemniaczanej (z górką)
-ok 1 łyżki syropu z agawy
-1 łyżeczka cukru waniliowego
-garść posiekanych orzechów włoskich
-ew. woda do rozcieńczania
-pestki granatu i siekane orzechy do przybrania
Gruszki obrać, pozbawić gniazd nasiennych i pokroić na podłużne cząstki (wielokrotność ćwiartek). Skropić sokiem z cytryny i wrzucić do rondelka na rozgrzany olej. Dodac sól i kilka minut smażyć często mieszając.
Następnie dodać pokrojony w ćwierć plasterki banan oraz cynamon, sok z imbiru, posiekane orzechy* i syrop z agawy, i dalej dusić mieszając często.
Jeśli masa jest zbyt gęsta dokapnąć odrobinę wrzątku - owoce nie powinny pływac w wodzie, ale nie powinny się też przypalać - ot, odrobina płynu na dnie, która wesoło parkocze na ogniu.
Mąkę rozmieszać w soku pomarańczowym z wodą i zagotować. Płyn powinien mieć konsystencję niezbyt gęstego kisielu. Warto pomieszać od czasu do czasu ;)
Do kisielu dodać uduszone gruszki i gotować na małym płomieniu jeszcze kilka minut, żeby smaki się połączyły.
Sos nieco przestudzić. Podawać z goframi posypany pestkami granatu i orzechami.
*Do siekania orzechów warto zaopatrzyć się w specjalne urządzenie widoczne na zdjęciu poniżej - w internecie występuje pod nazwą "Siekacz do cebuli"
Chciałbym umrzeć z miłości - Myslovitz