Wiecie, dlaczego mi brakuje wakacji? Nie tylko ze względu na słońce, odpoczynek i czas dla siebie. Przede wszystkim brakuje mi czasu dla Was. Tak bardzo chciałabym dodawać posty częściej i aby miały więcej treści niż zdjęć. :) Wtedy mam czas na zastanowienie się i ciekawsze tematy.
Póki co moje życie naprawdę kręci się właściwie tylko i wyłącznie na uczelni. Dawno nie miałam takiej bieganiny. Mam tylko cichą nadzieję, że to kiedyś zaprocentuje (chociaż każdy kolejny tydzień pokazuje mi, że to tylko marzenia :D).
Studia studiami, ale odbiło mi się trochę na zdrowiu. Zdarzają mi się częściej szybkie przekąski, może nie aż tak bardzo niezdrowe, ale wcale nie pomogą w uzyskaniu fajnego ciałka na lato. I choćbym jadła najlepiej, spożywanie obiadów na stojąco lub dosłownie w biegu nikomu nie służą. Mało snu, stres, jeszcze te zmiany pogody i ciśnienia - naprawdę nie polecam.
Na moim blogu chciałam przedstawiać zdrowe potrawy i pomysły na szybkie obiady. Ale to jest także mój mały pamiętnik i nie będę ukrywała, że czasami mam gorszy czas. :) Dlatego chcę Wam pokazać, jakie smakołyki wpadły do mojego żołądka w ostatnie tygodnie. I wiecie co? Wcale nie żałuję! :)
Kocham słodkości, ale ten batonik naprawdę daje kopa z glukozy dzięki dużej ilości daktyli :)
Bułeczka malinowa z ukochanej piekarni <3
Tosty czosnkowe z serem i guacamole, kupione w Biedronce. Guacamole jest ostatnio moim faworytem, a te z Biedronki ma naprawdę dobry skład.
Pieczone chrupki z ciecierzycy z ostrą papryką, genialne! :)
Raz jest lepiej, a raz gorzej. Ale jest plus - piję dużo wody, zwykle z cytrynką lub pomarańczą, własnej roboty soki, więc nie mogę narzekać na odwodnienie. :) Marzy mi się znalezienie czasu i przede wszystkim siły np. na upieczenie jakiegoś ciasta czy ciasteczek, które mogę podjadać między zajęciami. Chyba muszę poczekać z tym do czerwca. :)