Sezon truskawkowy niedługo się skończy, warto więc wykorzystać ten czas i zamknąć lato w słoiku.
Naszła mnie ochota na zrobienie po raz pierwszy w życiu dżemu truskawkowego.
Znalazłam prosty przepis na tradycyjny dżem na blogu
Bake & Taste i na próbę przerobiłam 1 kilogram owoców.
Niestety trochę zbyt długo gotowałam całość i w efekcie wyszła mi gęsta marmolada truskawkowa.
Nie zmartwiłam się tym wcale, że zamiast dżemu mam marmoladę - marmolada doskonale nadaje się do nadziewania np. rogalików drożdżowych.
Z podanych proporcji wychodzi niewiele gotowego produktu, mi wyszło niecałe półtora słoiczka o pojemności 240 ml.
Na koniec jeszcze jedna moja uwaga - marmolada wychodzi - jak na mój gust - bardzo, bardzo słodka, więc na drugi raz albo dodam o połowę mniej cukru, albo więcej soku z cytryny.
Składniki:
- 1 kg truskawek,
- 1 szkl cukru,
- 1 duża cytryna
dodatkowo potrzebujemy 1 parę rękawiczek chirurgicznych, aby nie pobrudzić sobie rąk podczas odszypułkowania truskawek.
Wykonanie:
Truskawki umyć szybko pod bieżącą wodą, dobrze odsączyć na sicie, wręcz lekko przesuszyć, po czym pozbawić szypułek (w tej właśnie kolejności - wpierw mycie, potem odrywanie ogonków, inaczej owoce zbyt nasiąkną wodą).
Większe owoce przekroić na mniejsze części, wrzucić do dużego garnka o grubym dnie i zasypać 1/2 szklanki cukru.
Garnek z truskawkami wstawić na noc do lodówki, aby owoce puściły sok (w upalne dni lodówka jest obowiązkowa, inaczej owoce mogą sfermentować).
Następnego dnia zaczynamy całość gotować - do momentu zagotowania soku i owoców na dość dużym ogniu, po czym, kiedy zawartość garnka zacznie bulgotać, zmniejszamy ognień na bardzo mały i na takim malutkim ogniu gotujemy dotąd, póki owoce się nieco nie rozpadną.
Wyłączamy gaz i pozostawiamy całość do następnego dnia.
Nazajutrz kontynuujemy gotowanie na maleńkim ogniu, bardzo często mieszając "od dna", aby zapobiec przywieraniu i spaleniu dżemu.
Pod koniec smażenia dżemu/marmolady dosypujemy pozostały cukier i dodajemy wyciśnięty sok z cytryny wraz z miąższem (oczywiście bez pestek) i smażymy póki odpowiednio nie zgęstnieje.
Jeśli robimy dżem, to proces smażenia jest krótszy, jeśli marmoladę zdecydowanie go wydłużamy - masa na marmoladę musi być naprawdę gęsta, na dżem nieco rzadsza.
Aby sprawdzić jaką konsystencję będzie miał dżem po ostygnięciu, robimy tzw. "test spodka": wstawiamy spodek do zamrażalnika na kilka minut, aby dobrze się schłodził i na zimny wylewamy odrobinę dżemu. W zetknięciu z zimnym podłożem, dżem powinien ostygnąć i właśnie taką konsystencję będzie miał po wystudzeniu.
Uwaga!
Nie wsypujemy całości cukru od razu, gdyż jego duża zawartość sprzyja przypalaniu się dżemu/marmolady. Pozostały cukier dobrze jest wsypać pod koniec smażenia, tak aby zdążył się jeszcze dobrze rozpuścić, a dżem-/marmolada odpowiednio zgęstnieć.
Gorącą marmoladę nakładać* do czystych i suchych słoików (wyparzonych przez kilka minut w piekarniku ustawionym na najniższą temperaturę) do pełna.
Wycierać brzeg słoika papierowym ręcznikiem do sucha, aby usunąć ewentualne zabrudzenia i szybko oraz dokładnie zakręcać czystymi i suchymi nakrętkami.
Zakręcone słoiki stawić do góry dnem (dobrze jest przykryć je dodatkowo ścierką czy ręcznikiem) i pozostawić tak do całkowitego ostudzenia.
*Oczywiście podczas nakładania masy do słoików, używamy rękawic kuchennych, aby się nie poparzyć.