Ostatnio w pracy jesteśmy bardzo zajęci. Ciągle coś: a to Dzień Matki, a to przecena na Othello, a to ktoś zachorował, i cały misternie utkany plan zakładający, że wszyscy pójdą do domu na czas, bierze w łeb. Potem człowiek pracuje po dziesięć, jedenaś...