Witajcie! Nie macie pojęcia jaka jestem szczęśliwa, a raczej zadowolona ze swojej pracy :D Na cały sprawdzian z chemii umiałam wszystko oprócz połowy(!) jednego zadania! :D
We wtorek historia (boże, boże, nic nie umiem...) i biologia, mam nadzieję, że minimum 4 to będzie. A tak w ogóle to matmy nie mam już 3 tydzień :P
Ale, nie o szkole...dziś recenzja wafelków niemieckiego producenta Manner. Wafelki pierwszy raz widziałam w Piotrze i Pawle, ale cena pow. 7 złotych mnie skutecznie odstraszała. Gdy przeczytałam u czoko informację, że zawitały do Biedronki i są dużo tańsze, nie zwlekałam, poleciałam i kupiłam smaki, które mnie interesują, a dziś o 1 z nich - zapraszam!
Skład:
Wygląd: Mam słabość do wszystkiego co małe i w wersji mini. Uwielbiam mini czekoladki, cukiereczki, ciasteczka, wafelki, herbatniki...zawsze to na nie spojrzę jako pierwsze. Opakowanie sprawia wrażenie, że wafelki są przeznaczone dla Pań i ich plot przy kawie/herbacie ;) Fajne, eleganckie i z klasą - kusi! Wafelki wyglądają apetycznie, a całe opakowanie jest utrzymane w pięknym, przepięknym flamingowym różu.
Smak: Moim wielkim zaskoczeniem było to, że wafelki wyglądają bardzo podobnie do tych z opakowania. Pachną pysznie, kakao i lekko proszkowo. Pokryte są kruszonym ziarnek kakaowca i to w dużej ilości. Czekolada jest dobra, intensywna i idealnej grubości. Ziarna kakaowca fajnie chrupią pod zębami, ale zależy dla kogo, bo moja mama porównała to do piasku między zębami (serio mamo, serio?). Wafelek kruchy, ale nie kruszy się mocno brudząc wszystko do o koła. Dobry, nawet bardzo! Krem w środku jest tłustawy, również mocno kakaowy i dobry :D Na prawdę nie ma się tu czego przyczepić, ale 7 złotych to dla nich stanowczo za dużo.
Podsumowując:
8/10
Cena - 4,99 Biedronka
Czy kupię ponownie - Tak, ale inne smaki